Rząd Tuska nie chce Węgrów na inauguracji polskiej prezydencji w UE. „Żałosne i dziecinne” – komentuje Budapeszt
W piątek o 20.00 w Teatrze Wielkim w Warszawie ma się odbyć gala z okazji objęcia przez Polskę prezydencji w Radzie UE. Polskie MSZ nie przewiduje udziału w tym wydarzeniu ambasadora Węgier w Warszawie Istvana Ijgyarto. „W gestii ambasady Węgier pozostała decyzja dotycząca reprezentacji placówki na innym szczeblu” – napisał resort.
Na inaugurację nie został również zaproszony premier Viktor Orban.
Zaprosiliśmy cały korpus dyplomatyczny, ale po sytuacji z panem Romanowskim minister Sikorski wysłał notatkę do ambasadora Węgier, że nie jest mile widzianym gościem w teatrze – wyjaśniła portalowi Politico wiceminister ds. europejskich Magdalena Sobkowiak-Czarnecka.
Chodzi o decyzję Budapesztu, który w grudniu ubiegłego roku przyznał azyl polityczny byłemu wiceministrowi sprawiedliwości Marcinowi Romanowskiemu. Jest on podejrzany w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości.
Co ciekawe, jak podał Onet, kilka tygodni temu ambasador Węgier został zaproszony na galę, a nawet potwierdził swoją obecność.
Decyzję Polski nie pozostawiło bez komentarza węgierskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. W mailu do POLITICO napisano: „Według ministra spraw zagranicznych Pétera Szijjártó, na określenie decyzji jego polskiego kolegi konkurują ze sobą dwa terminy: żałosna i dziecinna”.
źr. wPolsce za Politico