Głośna sprawa aborcji w 9. miesiącu umorzona. Gizela Jagielska traci jednak pracę w Oleśnicy. „Wysadzili nas ze stanowisk”

– Po 10 latach budowania od zera oddziału położniczego w Oleśnicy nie spotkacie mnie już w nim – mówi Jagielska na nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych. – Nie jest to moja decyzja, bo gdyby była moja, to kontynuowałabym to, co robię.
Jagielska dała się poznać jako lekarka wykonująca aborcje, także te bardzo zaawansowane. Najgłośniej było o zabiciu nienarodzonego dziecka w 9-miesiącu ciąży poprzez wstrzyknięcie mu w serce chlorku potasu. Doszło do tego 29 października 2024 roku. Z informacji medialnych wynikało, że Felek, bo takie imię nosił nienarodzony chłopiec, cierpiał na wrodzoną łamliwość kości.
Umorzone postępowanie
Ponieważ sprawa oburzyła część opinii publicznej Prokuratura Rejonowa w Oleśnicy wszczęła śledztwo w sprawie nielegalnego przerwania ciąży. Śledczy zainteresowali się tematem po licznych informacjach medialnych. Temat nagłośniła m.in. Fundacja Pro – Prawo do Życia.
Radio Wnet ustaliło teraz, że postanowieniem z 2 grudnia 2025 roku prowadząca sprawę prokurator umorzyła postępowanie wobec braku znamion czynu zabronionego.
„Nie znamy uzasadnienia tej decyzji, ale z bardzo dużym prawdopodobieństwem można założyć, że Prokuratura Rejonowa w Oleśnicy oparła się przede wszystkim na wytycznych ministerstwa zdrowia z 2024 r., kierowanego wówczas przez Izabelę Leszczynę” -komentuje dziennikarz Radia Wnet Jakub Pilarek.
Szpital z niej zrezygnował
Pół roku temu Jagielska odeszła ze stanowiska wicedyrektora w szpitalu w Oleśnicy. Teraz okazało się, że z końcem grudnia traci pracę w placówce. Jak sama powiedziała "Gazecie Wyborczej", to szpital "zrezygnował z niej".
W Powiatowym Zespole Szpitali w Oleśnicy pracuje także jej mąż, dr Łukasz Jagielski. Jest ordynatorem oddziału położniczo-ginekologicznego. Już wiadomo, że szpital nie przedłużył kontraktu ani z Gizelą Jagielską, ani z jej mężem.
źr. wPolsce24 za Radio Wnet/olesnicainfo.pl











