Dom pod Warszawą, a i tak biorą 9 tys. zł na mieszkanie w stolicy. Nowe informacje o Gajewskiej i Myrsze

Rok temu media do czerwoności rozgrzała afera, której bohaterami było małżeństwo polityków Koalicji Obywatelskiej Kinga Gajewska i Arkadiusz Myrcha, który w rządzie Donalda Tuska sprawuje funkcję wiceministra sprawiedliwości. Dziennikarze ujawnili, że para pobiera co miesiąc z budżetu Sejmu łącznie ok. 7750 zł na wynajem mieszkania w Warszawie.
Jedno mieszkanie, dwa dodatki
To oczywiście zgodne z prawem, posłowie, którzy nie są zameldowani w Warszawie – a państwo Myrchowie deklarują, że nie są - nie mają prawa do lokalu w tym mieście i nie mają możliwości zakwaterowania w Domu Poselskim, mogą wynająć mieszkanie na koszt Kancelarii Sejmu. Na ten cel otrzymywali do 4000 zł brutto miesięcznie.
I tak Kinga Gajewska pobierała 4000 zł, a jej mąż, wiceminister sprawiedliwości - 3750 zł. W sumie dawało to kwotę 7750 zł miesięcznie - ujawnił na portalu X Radek Karbowski, autor serwisu "Skrót polityczny". Kontrowersje wzbudził jednak fakt, że posłanka i wiceminister wynajmują jedno mieszkanie, choć biorą na nie dwie dopłaty.
Dom w Błoniu
Na tym nie koniec, dziennikarze zaczęli sprawdzać, czy faktycznie para ma do tego prawo i ujawnili, że państwo Myrchowie mają dostęp do domu (o powierzchni 166 m²) w Błoniu, 30 km od centrum Warszawy, więc w zasadzie nie musieliby wynajmować mieszkania w stolicy.
Ale to nie wszystko. Dom to własność Gajewskiej, która dostała go w darowiźnie od rodziców w sierpniu 2023 r. Początkowo Myrcha twierdził, że to "dom w budowie", a Gajewska w ogóle się do tej nieruchomości nie przyznawała. Nawet darowiznę wpisała do rejestru korzyści dopiero w październiku 2024 r. – ponad rok po fakcie, a nie jak przewidują przepisy w ciągu miesiąca.
Wsparcie jeszcze wyższe
Po roku od wybuchu tamtej afery u państwa Myrchów nic się nie zmieniło. A medialna burza spłynęła po nich jak woda po kaczce.
A ponieważ w międzyczasie władze Sejmu podniosły o 500 zł i tak wysoki ryczałt przysługujący parlamentarzystom, wynajmującym mieszkania w Warszawie, państwo Myrchowie dostają jeszcze więcej. Jak wykazał dziennikarz telewizji Republika Adrian Borecki para bez mrugnięcia okiem wciąż pobiera dwa dodatki na wynajem mieszkania, z tym że już nie 7750 zł miesięcznie, lecz 9 tys. Każde dostaje po 4,5 tys. zł.
źr. wPolsce24 za X