Ona też szydzi z Bodnara. Prokurator Ewa Wrzosek skomentowała występ przełożonego przed Sądem Najwyższym

Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych wyda we wtorek orzeczenie w sprawie ważności wyborów prezydenckich. Wcześniej wystąpienia przed SN mieli m.in. przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej sędzia Sylwester Marciniak i prokurator generalny Adam Bodnar.
Bodnar, poza powoływaniem się na kuriozalną analizę dr. Krzysztofa Kontka, z której miało wynikać, że wyniki wyborów źle policzono, podważał status Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Przypomnijmy: wbrew ustawie obecna władza nie uważa Izby za sąd a zasiadającej w niej sędziów – za sędziów. Wykazuje się przy tym ogromną niekonsekwencją. Kiedy IKNiSP orzekała o ważności wygranych przez koalicję wyborów prezydenckich – sądem była, dzięki czemu Adam Bodnar może sprawować mandat senatora. Dzisiaj – znowu nie można jej uznawać.
Sam Adam Bodnar najwyraźniej gubi się już w tych dziwacznych interpretacjach. Z jednej strony nie uznaje Izby, z drugiej występował przed nią, składał do niej wnioski, a także, co zauważyła czujna prokurator Ewa Wrzosek, zwracał się do sędziów w odpowiedni, zgodny z etykietą i faktami sposób.
- Zwracanie się przez prokuratora generalnego do osoby nie będącej sędzią Pani /Panie sędzio - jest mało konsekwentne biorąc pod uwagę fakt, że podająca się za Sąd Najwyższy - Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych - sądem nie jest – zarzuciła Bodnarowi Ewa Wrzosek, prokurator znana z „walki o praworządność” za czasów PiS i przesłuchania Barbary Skrzypek, po którym współpracownica Jarosława Kaczyńskiego zmarła.
źr. wPolsce24 za X/e_wrzosek