To koniec kariery Bodnara? W Sądzie Najwyższym powołał się na analizy wyników wyborów autorstwa skompromitowanego badacza

Przypomnijmy: wyliczenia dr. Krzysztofa Kontka, promowanego przez liberalne media jako osobę „związaną z SGH” (prestiżowa uczelnia wydała oświadczenie, że dr Kontek tam nie pracuje ani z SGH nie współpracuje) miały wskazywać na wielką liczbę anomalii statystycznych w komisjach wyborczych. Te z kolei miały sugerować, że z wyborami było coś nie tak i że stracił na tym Rafał Trzaskowski.
Wyśmiana analiza
Analiza, na którą powoływali się dziennikarze "Gazety Wyborczej" i TVN, politycy Platformy Obywatelskiej i Ryszard Kalisz z Państwowej Komisji Wyborczej, została dość szybko wyśmiana przez innych badaczy jako niepoprawna metodologicznie i jednostronna.
Sam Kontek przyznał, że „liczył tylko w jedną stronę” i że nie brał pod uwagę anomalii statystycznych na korzyść Rafała Trzaskowskiego a tylko te, które mogły wskazywać, że Karolowi Nawrockiemu przyznano więcej głosów, niż mu się należało.
Gwoździem do trumny koncepcji dr. Kontka były analizy wyborcze opublikowane przez lewicową Fundację Batorego i… prokuraturę Adama Bodnara – powołani przez nią biegli w żaden sposób nie potwierdzili wniosków Kontka.
Adam Bodnar walczy o życie
We wtorek Adam Bodnar stanął przed Sądem Najwyższym, orzekającym o ważności wyborów. Ku zdumieniu obserwatorów zaczął nawiązywać do skompromitowanych analiz i powtarzać swoją narrację o konieczności ponownego przeliczenia głosów z ok. 1,5 tys. obwodowych komisji wyborczych.
- Kiedy już się wydawało że "analiza" dr Kontka leży martwa, zabita opiniami bardziej doświadczonych statystyków i socjologów od prof. Flisa po Fundację Batorego, bodnarowcy rozpoczęli mroczne rytuały celem jej wskrzeszenia. Nekromancja polityczna – komentował na X poseł PiS Paweł Szot.
Z walki Bodnara przed SN drwił także prezes Fundacji Republikańskiej Marek Wróbel, podkreślając, że dla ministra sprawiedliwości występ ma przede wszystkim wymiar polityczny.
- On zresztą nie walczy o wynik wyborów czy ponowne przeliczenie, ani na pewno nie o ponowne głosowanie. Tylko o życie - stwierdził Wróbel.
źr. wPolsce24