Dziewczynka zmarła przez czad. Sąd skazał prezes gminnej spółki od mieszkań

Do tragedii doszło 14 lutego 2020 roku w mieszkaniu przy ul. Rybackiej w Słupsku. Nikola kąpała się w łazience. Z piecyka gazowego ulatniał się tlenek węgla. Dziewczynka straciła przytomność, nie udało się jej uratować.
Według ustaleń prokuratury, urządzenie było zamontowane niezgodnie z przepisami przez poprzednich lokatorów, a wentylacja w pomieszczeniu była niesprawna. Mieszkanie należało do gminy, a jego stan techniczny nadzorowała miejska spółka.
Rodzice Nikoli informowali, że przy odbiorze lokalu nie otrzymali żadnych dokumentów ani informacji, które mogłyby wzbudzić ich czujność. Piecyk miał być sprawny, a okazał się śmiertelną pułapką.
Sąd: była prezes winna, ale z wyrokiem w zawieszeniu
Jak podał portal gp24.pl, sąd uznał byłą prezes PGK Ewę W. za winną nieumyślnego narażenia mieszkańców na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Kobieta została skazana na 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata. Ma też zapłacić 10 tys. zł nawiązki oraz pokryć koszty postępowania. Wyrok nie jest prawomocny.
– Jesteśmy zadowoleni z wyroku. Bo cały czas było, że to my jesteśmy winni – powiedzieli po ogłoszeniu orzeczenia rodzice dziewczynki.
Ich pełnomocnik, mec. Bartosz Fieducik, zapowiedział jednak apelację. – Tutaj powinien zapaść wyrok nie tylko za narażenie, ale również za nieumyślne spowodowanie śmierci Nikoli – stwierdził.
Rodzice walczą dalej, żądają 700 tys. zł zadośćuczynienia
Niezależnie od sprawy karnej toczy się proces cywilny z powództwa rodziców dziewczynki przeciwko miastu Słupsk i Przedsiębiorstwu Gospodarki Mieszkaniowej. Rodzice domagają się 700 tys. zł zadośćuczynienia za śmierć dziecka i brak reakcji służb miejskich na nieprawidłowości.
źr. wPolsce24 za gp24, rp.pl