Znicze na Białorusi, pustka na Monte Cassino. Dyplomata Schnepf zlekceważył polskich bohaterów
Święto Wojska Polskiego to jeden z najważniejszych dni w polskim kalendarzu państwowym – moment, w którym wspominamy bohaterstwo żołnierzy, oddajemy cześć poległym i pokazujemy, że pamięć o ich ofierze jest fundamentem naszej tożsamości i wyraźny ślad tej pamięci 15 sierpnia można zazwyczaj znaleźć na Monte Cassino. Ale nie tym razem...
Tymczasem ponad tysiąc kilometrów dalej, w zupełnie innych realiach, widać było prawdziwe świadectwo patriotyzmu. Na grobach polskich żołnierzy w Wołkowysku na Białorusi pojawiły się płonące znicze. To efekt odwagi członków Związku Polaków na Białorusi – ludzi prześladowanych przez reżim Łukaszenki, ryzykujących represjami tylko za to, że podtrzymują pamięć o Polsce i jej bohaterach.
Kto kocha Ojczyznę, a kto...?
Kontrast jest uderzający. W wolnym świecie, w kraju demokratycznym, gdzie nic nie stoi na przeszkodzie, by godnie uczcić pamięć polskich żołnierzy, ambasador wybiera obojętność i milczenie. A na Białorusi – tam, gdzie polskość jest tępiona i prześladowana – to zwykli ludzie z narażeniem siebie i swoich rodzin przypominają, że wdzięczność wobec żołnierzy nie zna granic.
Postawa Schnepfa to nie tylko brak dyplomatycznej wrażliwości, ale i symboliczny policzek dla wszystkich, którzy oddali życie za Polskę. Z kolei gest Polaków na Białorusi udowadnia, że prawdziwa miłość do ojczyzny nie potrzebuje wielkich słów ani urzędowych funkcji – wystarczy odwaga, by postawić znicz i uklęknąć nad grobem poległych.
źr. wPolsce24