Dramatyczne wyznanie seniorki wyrzuconej na bruk. "Chciałam rzucić się pod samochód"
- Nie miałam nic do powiedzenia. Pokazano mi wyjść, oddać klucze i do widzenia. Nie moje mieszkanie. Więc ja oddałam klucze, nie pozwolili mi nawet rzeczy osobistych wziąć. Tylko kazano wyjść i już. Więc wyszłam, stanęłam na ulicy, nie wiedziałam, co mam zrobić. Już gotowa byłam zrobić wszystko. Nawet skoczyć pod samochód żeby mnie przejechał. Obojętne mnie to było - mówi kobieta wygnana na ulicę przez bezdusznych urzędników Rafała Trzaskowskiego.
Pani Mariola przez kilka miesięcy mieszkała na ulicy, spała w krzakach czy pod drzewem. Jej sytuacją zainteresował się radca prawny Paweł Buczek, który postanowił zawalczyć o jej prawa.
- Nie była to eksmisja w formie prawnej, tylko wręcz wyrzucenie pani Marioli. Nie było żadnego postępowania sądowego w przedmiocie opróżnienia lokalu tzw. eksmisji i później postępowania komorniczego. Było przyjście dwójki urzędników miejskich tzw. komisji miejskiej, którzy przyszli do tego lokalu po informacji od rodziny najemcy, że zmarł. Zastali w tym lokalu panią Mariolę, o czym świadczy protokół, który własnoręcznie sporządzili - tłumacz prawnik.
W dalszej części nagrania mecenas Buczek wyjaśnia, w jak podstępny sposób zmuszono panią Mariolę do opuszczenia lokalu.
Więcej szczegółów w materiale wideo.
źr. wPolsce24