Doprowadziła do wypadku, w którym zginęła trójka motocyklistów. Zaskakująca decyzja sądu

Tragiczny wypadek miał miejsce 8 maja 2021 roku w Aleksandrowie Łódzkim. Świadek zdarzenia powiedziała przed sądem, że jechała ze swoim narzeczonym Jaguarem, kiedy prowadząca jeepa Agnieszka Z., która wtedy była studentką medycyny, wyprzedziła ich pojazd z dużą prędkością. Następnie zjechała na drugi pas, by wyprzedzić kolejny. Będąc już na nim, zderzyła się czołowo z dwoma motocyklami, po czym wypadła z drogi i uderzyła w drzewo. Dwóch motocyklistów w wieku 43 i 40 lat zginęło na miejscu, a pasażerka jednego z nich zmarła później w szpitalu.
Pędziła 120 km/h
Śledztwo wykazało, że kobieta znacznie przekroczyła dopuszczalną prędkość, pędziła 120 km/h w terenie zabudowanym. Gdy zauważyła motocyklistów, którzy również jechali z nadmierną prędkością, rozpoczęła awaryjne hamowanie, ale biegli ustalili, że w momencie zderzenia jej samochód poruszał się z prędkością 70 km/h. W ocenie biegłego nie mieli możliwości uniknięcia wypadku – powiedział Dziennikowi Łódzkiemu Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi. Ona sama przeżyła, chociaż odniosła poważne obrażenia.
Wyrok w jej sprawie zapadł w marcu zeszłego roku. Skazano ją na 5 lat więzienia i nawiązki dla rodzin ofiar, w łącznej wysokości 175 tys. złotych. Po apelacji jej adwokata Sąd Okręgowy w Łodzi utrzymał ten wyrok w mocy. Jak informuje TVN 24, wprowadził tylko jedną zmianę – usunął z opisu czynu zdanie, że oskarżona nie dysponowała odpowiednią widocznością. Uzasadniając go sędzia Grzegorz Gała powiedział, że sąd rejonowy sprostał zadaniu wymierzenia surowego wyroku, ale wyroku sprawiedliwego.
Sąd odroczył karę
Sędzia Gała dodał, że jedynym dowodem, któremu nie dali wiary, były wyjaśnienia samej oskarżonej, która nie przyznawała się do winy i twierdziła, że winne było zachowanie innych uczestników ruchu. Jest to tym bardziej wstrząsające, że nawet wygłaszając długie przemówienie o tym, jak oskarżonej jest przykro i przepraszając za to, co się stało, nadal twierdzi ona, że jest osobą niewinną. Można wobec tego zadać retoryczne pytanie - za co pani przeprasza? - powiedział. Dodał, że w tej sytuacji wyrok pięciu lat więzienia jest wyważony i bierze pod uwagę fakt, że ofiary, jadąc z nadmierną prędkością, znacznie przyczyniły się do tego wypadku.
Po wyroku jej obrońca wnioskował o odroczenie wykonywania kary na trzy miesiące. Powodem było to, że skazana chce wcześniej odbyć staż zawodowy jako dentystka. Sąd w Zgierzu się na to zgodził, ale prokuratura odwołała się od tej decyzji. Jak informuje Radio Łódź, Sąd Okręgowy w Łodzi oddalił zażalenie prokuratury. Tym samym Agnieszka Z. rozpocznie odbywanie kary dopiero 16 grudnia.
źr. wPolsce24 za O2, TVN24











