Nowe priorytety bodnarowskiej prokuratury. Po politykach opozycji teraz ścigają policjantów

Pierwsza z głośnych spraw dotyczy interwencji policjanta Dawida B., który 28 listopada 2020 roku użył gazu pieprzowego wobec posłanki Barbary Nowackiej, mimo że – jak wynika z ustaleń śledczych – ta okazała wcześniej legitymację poselską.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła policjantowi zarzut przekroczenia uprawnień. Jak przekazał prokurator Piotr Antoni Skiba, funkcjonariusz miał użyć ręcznego miotacza gazu z odległości mniejszej niż pół metra, co było niezgodne z przepisami dotyczącymi użycia środków przymusu bezpośredniego oraz zasadami związanymi z immunitetem parlamentarnym. Zarzucany czyn zagrożony jest karą od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Policjant nie przyznał się do winy i złożył jedynie oświadczenie. Został zawieszony w czynnościach służbowych.
Agent ABW oskarżony o wjazd w uczestniczki protestu
Drugi przypadek dotyczy funkcjonariusza Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Pawła K., który – jak ustaliła prokuratura – miał wjechać pojazdem w tłum uczestników protestu Strajku Kobiet 26 października 2020 roku. W tej sprawie skierowano do sądu akt oskarżenia. Paweł K. odpowie za narażenie czterech osób na niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz spowodowanie obrażeń ciała u dwóch z nich.
Zarówno prokuratura, jak i szef ABW uznali, że funkcjonariusz powinien zostać zwolniony ze służby. Procedura została wszczęta niezwłocznie po otrzymaniu informacji o akcie oskarżenia. Czyn, który zarzuca się Pawłowi K., zagrożony jest karą do trzech lat więzienia.
W obu przypadkach śledztwa pierwotnie były umarzane przez prokuraturę w 2021 roku, z powodu braku znamion czynów zabronionych. Decyzje te zostały uchylone przez sąd lub same przez prokuraturę po objęciu nadzoru przez nowego prokuratora generalnego.
Widać, że po akcji wymierzonej w polityków opozycji, bodnarowcy przystąpili do karania funkcjonariuszy, którzy podpadli Marcie Lempart i jej koleżankom.
źr. wPolsce24