Akt tchórzostwa Tuska na Westerplatte! Dlaczego premierowi kolejny raz zabrakło odwagi, by wskazać winnych?

Tusk podkreślał, że Polska musi rozumieć, kto jest wrogiem, a kto sojusznikiem.
Wskazał na konieczność współpracy w ramach Unii Europejskiej i NATO, przypominając bolesną lekcję osamotnienia z 1939 roku.
- Polska nigdy nie może być słaba i nigdy nie może być sama - mówił premier.
- Musimy być mądrzy, a więc rozumieć, kto jest wrogiem, a kto jest sojusznikiem. Musimy rozumieć dobrze, skąd dzisiaj płynie to wielkie zagrożenie i z kim powinniśmy jednoczyć się w wysiłku obrony Polski, całego świata Zachodu, naszej cywilizacji, cywilizacji wolności - podkreślił premier, wymieniając Polskę i jej sojuszników, zjednoczoną Europę oraz NATO.
Nie tylko zabrakło odniesienia do kwestii reparacji i słów wsparcia dla arcymocnego apelu prezydenta Karola Nawrockiego. Tusk nie spróbował nawet wskazać kto ponosi prawną i historyczna odpowiedzialność za zbrodnię dokonaną na Rzeczypospolitej.
Wcześniej w swoim wystąpieni na Westerplatte prezydent Nawrocki ponownie wezwał rząd do zdecydowanych działań wobec Berlina, wskazując, że Niemcy wciąż nie rozliczyły się z tragedii, jaką Polsce zgotowała III Rzesza.
Wielu komentatorów wskazywało, iż milczenie premiera w tej sprawie jest kolejnym dowodem braku odwagi i niechęci do konfrontacji z Berlinem. Tusk postawił na narrację o sojuszach i wspólnocie Zachodu, pomijając temat, który dla części społeczeństwa pozostaje kluczowy w kontekście pamięci historycznej i sprawiedliwości.
źr. wPolsce24