Sikorski pozazdrościł prezydentowi? 2 września też poleci do USA. Będzie wręczał nagrodę

"Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski 2 września br. w Miami wręczy Nagrodę Solidarności im. Lecha Wałęsy. Laureatem Nagrody będzie wybitny przedstawiciel opozycji kubańskiej, wielokrotnie prześladowany przez swoje przekonania i walkę o prawa człowieka. Podczas wizyty w Miami Minister Radosław Sikorski spotka się z przedstawicielami emigracji kubańskiej, Polonią oraz politykami partii republikańskiej i demokratycznej." - czytamy na stronie MSZ-u
Choć uhonorowanie kubańskiego opozycjonisty za walkę z komunistycznym reżimem to rzecz wzniosła i potrzebna, to spotkania z amerykańskimi politykami w czasie, kiedy w Waszyngtonie z oficjalną wizytą przebywa prezydent RP, to nic innego jak próba obniżenia znaczenia i rangi misji głowy państwa.
Szczególnie, gdy jako pretekst to wyjazdu wykorzystuje się wręczenie nagrody, która nie ma ani bogatej historii i znaczenia, a imię jej patrona budzi liczne historyczne kontrowersje.
Przypomnijmy, Nagroda Solidarności im. Lecha Wałęsy została ustanowiona z inicjatywy Sikorskiego w 2014 roku i dotychczas przyznawana była zaledwie trzykrotnie w 2014, 2015 i 2024 roku. W czasie rządów PiS była zawieszona, a fakt, że patronuje jej Lech Wałęsa, który przez IPN, prof. Sławomira Cenckiewicza i innych historyków został zdemaskowany jako współpracownik komunistycznych służb, z pewnością nie podnosi jej prestiżu.
Nic dziwnego, że w internecie z miejsca pojawiły się kpiny z ministra Sikorskiego.
źr. wPolsce24 za msz