Afera na łódzkiej uczelni. Szemrany właściciel i tysiące fikcyjnych dyplomów dla Ukraińców

Według gazety Szczokin, który w polskim rejestrze widnieje jako Heorhii Shchokin, sam przedstawia się jako „znany ukraiński naukowiec i organizator innowacyjnej edukacji”. Chwali się tytułami naukowymi i doktora honoris causa m.in. w Azerbejdżanie, Kirgistanie, na Białorusi i Kubie. „Rz” podkreśla, że przed rozpadem ZSRR był on wysokim rangą działaczem Komunistycznej Partii Ukrainy.
Za pięć tysięcy złotych
We wrześniu 2019 r. Szczokin wraz z synem Rostysławem kupili w Polsce za 5 tys. zł. udziały w spółce Trinum Perfectum. Pięć miesięcy wcześniej spółka otrzymała pozytywną decyzję ministra edukacji i szkolnictwa wyższego o wpisie na listę uczelni niepublicznych pod nazwą Wyższa Szkoła Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Łodzi; z upoważnienia ministra podpisał ją sekretarz stanu Piotr Müller (PiS).
Następnie - jak pisze „Rz” - uczelnia zaczęła ściągać na studia tysiące cudzoziemców, głównie z Ukrainy. „Formalnie studia miały odbywać się online. Według prokuratury - to fikcja. WSBW przyjmuje głównie studentów spoza UE. Większość z nich kończy na pierwszym roku, co oznacza, że celem nie było studiowanie” – czytamy.
Maszynka do zarabiania
„Rz” przypomina, że jeszcze przed inwazją Rosji na Ukrainę, w 2021 r. „Dziennik Gazeta Prawna” podawał, że na uczelni zarejestrowanych było 2499 studentów, ale zaledwie siedmiu z nich to Polacy. Prawdziwą maszynką do zarabiania pieniędzy stała się dla tej uczelni wojna na Ukrainie, ponieważ studenci mężczyźni byli zwolnieni z mobilizacji.
Według prześledzonego przez "Rz" sprawozdania finansowego spółki Trinum Perfectum „w 2019 r. roczne przychody ze sprzedaży wyniosły zaledwie 179 tys. zł, a w 2020 r. 469 tys. zł, w 2021 - 600 tys. zł”. „Od 2022 r. (wojna Ukrainy z Rosją) spółka zanotowała blisko 3 mln zł przychodów ze sprzedaży, w 2023 r. - 2,1 mln zł, a w ubiegłym roku - blisko 2,9 mln zł” - czytamy.
Łapówki na prawo i lewo
13 czerwca tego roku CBA zatrzymało prorektor uczelni Irynę K., obywatelkę Ukrainy i obecnie trzecią współwłaścicielkę spółki. Prokuratura zarzuca jej, że wręczyła 200 tys. zł łapówki m.in. członkowi Polskiej Komisji Akredytacyjnej za pozytywne opinie w sprawie otwarcia nowych kierunków studiów.
Iryna K. miała też przyjmować łapówki od „studentów” – co najmniej 3 mln zł od ponad 2 tys. studentów „za wystawianie poświadczających nieprawdę dokumentów”.
Jak gdyby nigdy nic
Gazeta zwraca uwagę, że po wpłaceniu 200 tys. zł kaucji Iryna K. wróciła do pracy na uczelni w Łodzi.
W kwietniu tego roku WSBW nosi już inną nazwę – Wyższa Szkoła Nauk Społecznych i Bezpieczeństwa w Łodzi. Nadal kształci online.
źr. wPolsce24 za "Rzeczpospolita"/PAP