16 kandydatów zmarło podczas kampanii wyborczej w Niemczech. Policja: to nic niepokojącego

O czym jest ten artykuł:
-
W kampanii wyborczej w Nadrenii Północnej-Westfalii zmarło 16 kandydatów, co wywołało falę teorii spiskowych w sieci.
-
Niemieckie służby podkreślają, że liczba zgonów nie odbiega od wcześniejszych kampanii, a tylko jeden przypadek budzi wątpliwości.
-
Spekulacje nasilają się, ponieważ aż siedem ofiar to kandydaci AfD, jednak władze i przedstawiciele partii uznają te zgony za przypadkowe.
Śmierć 16 kandydatów startujących w wyborach samorządowych w Nadrenii Północnej-Westfalii wywołała falę teorii spiskowych w mediach społecznościowych. Niemieckie służby podkreślają jednak, że nie ma żadnych podstaw, by uznawać zgony za podejrzane.
16 zgonów w kampanii wyborczej
O przypadkach poinformowała komisja wyborcza tego najludniejszego kraju związkowego Niemiec, w którym mieszka ponad 18 mln osób. Jak przekazał jej rzecznik agencji dpa, liczba ta nie odbiega znacząco od danych z poprzednich kampanii.
W zaplanowanych na 14 września wyborach lokalnych startuje ponad 20 tys. kandydatów, dlatego – jak zaznaczają eksperci – zgłoszone zgony mieszczą się w statystycznej normie.
Jedna sprawa budzi wątpliwości
Służby niemieckie poinformowały, że tylko w jednym przypadku nie wykluczają udziału osób trzecich. Pozostałe zgony nie noszą znamion czynów przestępczych.
Mimo to w sieci zaczęły pojawiać się teorie spiskowe, głównie z powodu faktu, że siedmiu zmarłych kandydatów reprezentowało skrajnie prawicową partię Alternatywa dla Niemiec (AfD).
Wiceprezes AfD w Nadrenii Północnej-Westfalii Kay Gottschalk w rozmowie z Politico zaznaczył, że nie ma żadnych powodów, by traktować te przypadki inaczej niż jako nieszczęśliwy zbieg okoliczności.
źr. wPolce24 za dpa, PAP