Publicystyka

Obama krytykuje wokeizm i apeluje o wolność słowa i mediów. Szkoda, że dopiero, jak jest w opozycji

opublikowano:
MK4_eee_2023_obam_ss_DSC07728.webp
Barack i Michelle Obama na graffiti w Waszyngtonie (Fot. Fratria)
Były lewicowy prezydent USA Barack Obama zaskoczył – tym razem ostro skrytykował tzw. kulturę cancelingu i przestrzegł przed dogmatyzmem lewicowego aktywizmu. Barack Obama przestrzega, że bez wolności słowa nie ma demokracji. A świat zachodni, zbudowany na wartościach wolnych mediów, zapomina, że nie da się jednocześnie bronić liberalizmu i kneblować tych, którzy się z nami nie zgadzają.

To oczywiście piękne słowa. Problem w tym, że Obama przypomniał sobie o wolności wypowiedzi dopiero wtedy, gdy sam już nie sprawuje władzy. Gdy był prezydentem – jak złośliwie przypomniał The Wall Street Journal – sam praktykował wybiórczy ostracyzm, np. omijając konserwatywną stację Fox News. 

W swoim ostatnim wystąpieniu w Hamilton College w Nowym Jorku były prezydent retorycznie pytał: „Czy nadal wierzymy w wolność słowa, nawet jeśli ktoś mówi rzeczy, które nas oburzają i z którymi się nie zgadzamy?”. I sam przyznał, że liberalna lewica, jego własne środowisko, zbyt często takiej próbie sprostać nie umiało. Zdaniem Obamy kultura akademicka zamienia się w ideologiczną twierdzę, a pluralizm w tabu.

Polski kontekst: wolność słowa po nowemu

To pytanie Obamy warto zadać także w Polsce – właśnie teraz, gdy nowa władza testuje granice wolności słowa w imię „demokracji walczącej”. Zaledwie wczoraj Wojewódzki Sąd Administracyjny zdecydował o odebraniu koncesji telewizjom wPolsce24 i Republice. Oficjalny powód? Rzekome uchybienia formalne. Nieoficjalnie? Niech każdy sobie sam odpowie.

Władza nie zamyka ust mediom siłą, ale metodą salami. Tu odebrana koncesja, tam utrudniony dostęp do informacji publicznej, gdzie indziej wrzucony fejk o rzekomej dezinformacji. Wszystko – oczywiście – w imię walki o demokrację i przywracania standardów. 

Obama słusznie zauważył, że demokracja to nie tylko rządy większości, ale przede wszystkim przestrzeń dla pluralizmu, debaty i sporu. Jeśli dziś lewica – zarówno w Ameryce, jak i w Polsce – chce być wiarygodna w swojej krytyce populizmu, musi zacząć od własnego podwórka. Bo zamykanie ust „tym drugim” nie różni się niczym od tego, co jeszcze niedawno sama nazywała „faszyzacją debaty”.

Ciszej nad tą hipokryzją

Warto docenić, że Obama nie po raz pierwszy krytykuje tzw. wokeizm. Już w 2019 roku ostrzegał, że rzucanie ideologicznymi kamieniami nie zmienia świata. Ale warto też zauważyć, że teraz robi to z bezpiecznej pozycji emeryta politycznego. Gdy miał realny wpływ na rzeczywistość – był znacznie mniej pryncypialny.

W Polsce, gdzie walka z „mową nienawiści” staje się parawanem dla ograniczania debaty, te słowa powinny wybrzmieć szczególnie mocno. Bo demokracji nie broni się, odbierając koncesję niewygodnym nadawcom. Broni się jej wtedy, gdy jest się gotowym słuchać także tych, z którymi się fundamentalnie nie zgadzamy. Obama zrozumiał to dopiero, kiedy Demokraci przegrali w USA wszystko. W Polsce partie tworzące koalicję 13 grudnia jeszcze się łudzą, że nie podzielę tego losu. 

źr. wPolsce24

Publicystyka

Co Tusk robi z rękami? Dziwne zachowanie premiera. Chodzi o jeden szczegół

opublikowano:
rekaq1.webp
Dlaczego Donald Tusk tak dziwnie macha palcami? (fot. wPolsce24)
Donald Tusk wygłosił dzisiaj wielominutowe wystąpienie w siedzibie Giełdy Papierów Wartościowych. Choć komentatorzy ocenili już poszczególne jego elementy w wielu przypadkach odnosząc słuszną konstatację, że była to "mowa-trawa" i pustosłowie, będące zarazem cyniczną grą wyborczą, mało kto zwrócił uwagę, na jeden szczegół.
Publicystyka

Czy Europa napuściła Zełeńskiego na Trumpa? Mocny komentarz ekspertki

opublikowano:
1860545_6.webp
Aleksandra Rybińska skomentowała wczorajsza kłótnie Zeleńskiego z Trumpem i Vancem (fot. wPolsce24)
Nie milkną echa wczorajszej awantury w Gabinecie Owalnym w Białym Domu. Publicystka telewizji wPolsce24 i zarazem ekspertka od spraw międzynarodowych, której polityczne analizy od lat cieszą się dużą trafnością i przenikliwością komentowała w programie Ostra Szpila, to, co wydarzyło się w Waszyngtonie.
Publicystyka

Redaktor Michał Karnowski nie wytrzymał. Na antenie zgniótł "Gazetę Wyborczą". "To jest obrzydliwe"

opublikowano:
karnowski_gniecie_.webp
Michał Karnowski gniecie "Gazetę Wyborczą" (fo.wPolsce24)
Redaktor Michał Karnowski na antenie telewizji wPolsce24 w kategorycznych słowach odniósł się do artykułu Bartosza Wielińskiego, który ukazał się w dzisiejszej "Gazecie Wyborczej". Wieliński sugerował w swoim tekście, że środowiska prawicowe próbują przekuć śmierć Barbary Skrzypek w "polityczne złoto".
Publicystyka

Trzaskowski ziewa, Tusk się nudzi. Skandaliczne zachowanie polityków podczas przemówienia prezydenta

opublikowano:
ziewa_rafal.webp
Rafał Trzaskowski ziewał podczas przemówienia prezydenta (fot. wPolsce24)
Taki ma szacunek do urzędu, o który się ubiega. Rafał Trzaskowski nie mógł w skupieniu wysłuchać 40-minutowego wystąpienia prezydenta Andrzeja Dudy z okazji rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Najpierw dyskretnie zerkał w telefon, później się rozglądał, aż w końcu zaczął ziewać. Takie mają standardy, bo znudzenie okazywali też premier Donald Tusk i marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska.
Publicystyka

Tusk jak Stalin. On to naprawdę powiedział!

opublikowano:
tuskelestaline.webp
Donald Tusk cytuje Stalina (fot. Fratria/Andrzej Wiktor, IPN, x.com - kolaż wPolsce24)
- Właśnie zaczyna się gra o wszystko. Twarda walka o każdy głos. Te dwa tygodnie rozstrzygną o przyszłości naszej Ojczyzny. Dlatego ani kroku wstecz - napisał na portalu x.com premier Donald Tusk. Premier najwyraźniej zapomniał, kto jest autorem cytatu, który wykorzystał w swoim poście.
Publicystyka

Mina Kosiniaka-Kamysza mówi wszystko - nagranie podbija internet

opublikowano:
mid-25518850 ok.webp
Władysław Kosiniak-Kamysz w sztabie wyborczym Szymona Hołowni (fot. PAP/Marcin Obara)
Nie takiego wieczoru wyborczego spodziewali się politycy Trzeciej Drogi. Choć ostateczny wynik Szymona Hołowni jest ciut lepszy od tego sondażowego z exit poll, to piąte miejsce i niespełna 5 proc. głosów oddanych na marszałka Sejmu oznacza dla niego kompletną porażkę. Hołownia nie zdobył nawet miliona głosów.