Gospodarka

Złodzieje ukradli 100 tys. jaj, bo ceny szaleją

opublikowano:
W miasteczku Greencastle w stanie Pensylwania na wschodzie USA złodzieje zrabowali ze sklepu Pete & Gerry's Organics 100 tys. jajek wartych 40 tys. dolarów. Jajka stały się tak atrakcyjnym łupem, ponieważ ostatnio bardzo wzrosły ich ceny.

Jak informuje BBC Stany Zjednoczone od 2022 roku zmagają się z epidemią ptasiej grypy. W zeszłym roku choroba ta, która dotyka głównie ptaki i zwierzęta gospodarskie, była odpowiedzialna za śmierć 33 milionów kur niosek. Ogniska choroby, obejmujące 110 mln ptaków, wystąpiły w 48 stanach.

Spadła produkcja, wzrosło zapotrzebowanie

W efekcie spadła produkcja jaj. Jednocześnie w okresie zimowym wzrosło zapotrzebowanie na ten produkt, bo Amerykanie wtedy chętniej spożywają jaja.

W związku z tym jajka podrożały w ciągu roku o 65 proc. i wiele wskazuje na to, że w kolejnych miesiącach 2025 r. ich cena jeszcze wzrośnie o około 20 proc. W sklepach średnia cena pojemnika wzrosła między grudniem 2023 r. a grudniem 2024 r. z 2,51 dolarów do 4,15 dolarów.

Amerykańska sieć restauracji Waffle House ogłosiła nawet, że jej klienci będą musieli uiścić "tymczasową dopłatę celową, związaną z bezprecedensowym wzrostem cen jaj". Ma wynosić 50 centów za każde jajko.

Znaczna podwyżka cen nie zniechęciła jednak konsumentów. Ostatnio Amerykanie ogołocili półki sklepowe, bojąc się, że zabraknie jajek w sprzedaży.

Temat polityczny

Sytuacja ta okazuje się mieć również reperkusje polityczne. Prezydent Donald Trump obiecał obniżyć ceny podstawowych towarów po objęciu urzędu. Tymczasem rosnące ceny jaj rozgniewały Amerykanów i spotkały się z Partii Demokratycznej.

W odpowiedzi nowa rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt obwiniła poprzednią administrację Joe Biden o wydanie nakazu uboju ponad 100 milionów kurczaków.

źr. wPolsce24 za BBC/BFMTV

 

Gospodarka

„Czyste Powietrze” to szwindel? Dramat polskich firm: brak wypłat, widmo bankructwa

opublikowano:
Przedsiębiorcy apelują do rządu o wypłatę środków z programu Czyste Powietrze
Miał być ekologiczny przełom, niższe rachunki i wsparcie dla polskich rodzin. Rządowy program „Czyste Powietrze”, reklamowany jako największa w historii inicjatywa termomodernizacyjna, coraz częściej określany jest jako katastrofa. - To był program, który miał zmienić życie polskich rodzin. A stał się klęską. Część firm czeka na pieniądze już kilkanaście miesięcy – mówi w programie Budzimy się wPolsce Damian Zenkowski, przedstawiciel firm realizujących inwestycje w ramach programu.
Gospodarka

Paraliż granicy. Polacy nie mogą wjechać do kraju

opublikowano:
kolejka tirów na przejściu granicznym z Białorusią. Kierowcy czekają po 10 dni
Kolejka tirów na polskiej granicy (fot. wPolsce24)
Kolejka ciężarówek, które po białoruskiej stronie czekają na wjazd do Polski stale rośnie. Na dzień dzisiejszy liczba zarejestrowanych do przekroczenia granicy pojazdów to 3764. W związku z tym, czas oczekiwania na wjazd do kraju wynosi ok 10 dni.
Gospodarka

Zwolnienia i bezrobocie wchodzą do miast. Zamknięcie browaru w Namysłowie to symbol

opublikowano:
namysłów
Browar w Namysłowie działał od 700 lat. Ale to już koniec (Fot. wPolsce24)
W Namysłowie po 700 latach zakończy się produkcja piwa. Pracę straci około 100 osób zatrudnionych w tamtejszym browarze.
Gospodarka

Nieczysta gra „Czystym Powietrzem”. Przedsiębiorcy bankrutują, a rząd milczy

opublikowano:
Zdesperowani przedsiębiorcy domagają się wypłaty środków z programu Czyste Powietrze
Miało być czysto, ekologicznie i nowocześnie. Program „Czyste Powietrze”, który miał pomóc Polakom wymieniać stare piece i ocieplać domy, dla wielu wykonawców i beneficjentów stał się koszmarem. Zamiast dotacji i stabilnego finansowania są bankructwa i rosnące długi.
Gospodarka

Tusk znowu wykiwany przez Unię Europejską i Niemców

opublikowano:
Ursula von der Leyen zadowolona, bo dopięła umowę Mercosur, która zatopi polskich rolników
Tusk znowu ograny przez polityków UE (fot. wPolsce24)
Jesteśmy faszerowani niby twardym sprzeciwem rządu Tuska i opowieściami, jak koalicja 13 grudnia heroicznie broni polskich rolników przed założeniem im stryczka na szyję. Tymczasem niemiecki kanclerz wprost mówi, że Tusk się na to zgodził.