Za nami biedne Boże Narodzenie, potwierdzają to twarde dane
Okazuje się bowiem, że za ogólnie wyższą sprzedaż wcale nie odpowiadają takie sektory jak chociażby żywność, przeciwnie - Polacy kupili aż o 4,3 procent mniej jedzenia niż przed rokiem. Okazuje się natomiast, że głównym motorem napędowym przedstawionych przez GUS wyliczeń była sprzedaż samochodów.
Zwrócił na to uwagę w przesłanym do naszej redakcji komentarzu Mateusz Zielonka, główny ekonomista Lewiatana.
"Jak co roku na początku grudnia pada pytanie o ile więcej pieniędzy Polki i Polacy wydadzą na święta. Teraz dostaliśmy odpowiedź. W grudniu przeznaczyliśmy na zakupy w sklepach o 1,9 proc. więcej pieniędzy niż przed rokiem. Oczywiście, to zbyt duże uproszczenie, ponieważ za dodatni wynik sprzedaży detalicznej odpowiada w znacznej mierze ponad 25 proc. wzrost sprzedaży samochodów. Te z kolei głównie kupują jednak firmy i nie jest to związane z okresem świątecznym, a bardziej z promocjami pod koniec roku. Generalnie spodziewaliśmy się, że sprzedaż detaliczna w grudniu będzie wyższa" - napisał Mateusz Zielonka.
Czemu kupiliśmy mniej jedzenia na święta?
Ale skąd aż tak znaczny spadek sprzedaży żywności? Wydawać by się mogło, że na jedzeniu Polacy będą oszczędzać jednak mniej, mimo faktu, że wszystko wokół drożeje. Mateusz Zielonka wskazuje na różne możliwe przyczyny tej sytuacji.
"Zaskakiwać może mniejsza niż przed rokiem sprzedaż żywności. Ta w ciągu roku zmalała o 4,3 proc. Taka sytuacja miała miejsce ostatni raz w 2019 r. Oczywiście można to próbować wyjaśnić dość długimi świętami w tym roku, a co za tym idzie mniejszą liczbą dni roboczych, w których mogliśmy uzupełniać zapasy. Dodatkowo wzrost sprzedaży paliw sugeruje, że jednak wykorzystywaliśmy grudzień do podróży, szczególnie w okresie świątecznym, a co za tym idzie nawet jak mogliśmy, to nie odwiedzaliśmy sklepów. Z całą odpowiedzialnością można zaryzykować stwierdzenie, że mimo wszystko zeszłoroczne święta były skromniejsze od tych z 2023 roku" - napisał Mateusz Zielonka.
źr. wPolsce24