Gospodarka
Zaczęło się. "Paragony grozy" nad Bałtykiem
opublikowano:

Jest coraz cieplej i zbliżają się wakacje, co oznacza, że już niedługo nad polskie morze przybędą rzesze turystów. Ci którzy już mieli okazję pojawić się nad Bałtykiem ostrzegają innych - wracają "paragony grozy". Zwykła rybka może nas kosztować majątek.
Od kilku lat turyści spędzający wakacje nad Bałtykiem żalą się na kuriozalnie wysokie ceny "regionalnych dań". Zakup smażonej czy grillowanej ryby w restauracjach w nadmorskich kurortach, to często wydatek rzędu ponad 100 złotych za danie.
Wychodzi na to, że bałtycka flądra czy dorsz to w Polsce rarytas niejednokrotnie droższy od steka z argentyńskiej wołowiny. A jeżeli dodamy do tego jeszcze frytki czy napój, to mocno poczujemy to w portfelu. Co ciekawe, gdybyśmy kupowali taki sam kawałek np. flądry w sklepie, to zamiast 100 zł zapłacilibyśmy 20-25 zł.
Poniżej prezentujemy jeden z takich rachunków, który zapłacił turysta z Gdańska.
Za co zatem płacimy w nadmorskich knajpkach? Za możliwość zjedzenia nad morzem?
źr. wPolsce24 za x.com











