Dramat na Podkarpaciu. Wysypał 150 ton ziemniaków na pole, bo nie opłaca się ich sprzedawać

Mieszkańcy przyjeżdżają po ziemniaki z przyczepkami, taczkami i workami. Jak podaje portal nowiny24.pl, to kolejny symboliczny obraz kryzysu, który dotyka producentów warzyw w całym kraju.
Ziemniaczany dramat na Podkarpaciu
Na ściernisku w Dąbrowicy (pow. jarosławski) powstała góra kartofli, jakiej nikt wcześniej nie widział. Według lokalnych relacji, w nocy z piątku na sobotę ktoś wysypał tam około 150 ton ziemniaków.
– To nie odrzuty, tylko pierwsza klasa – mówi cytowany przez fakt.pl sołtys wsi, Tadeusz Łapka. – Dobre na frytki, tylko nikt ich nie kupuje. Skupy odmawiają albo dają takie ceny, że taniej zakopać w ziemi – dodaje.
Nikt oficjalnie nie przyznał się do tej akcji. Mieszkańcy podejrzewają, że musiało to być duże gospodarstwo spoza gminy, bo – jak zauważają – „żeby przywieźć tyle ziemniaków, potrzeba kilku tirów”.
Wieść o darmowych ziemniakach rozniosła się błyskawicznie. Od soboty pod pole podjeżdżają samochody, widać ludzi z taczkami i wiaderkami. – Skoro nic nie kosztują, szkoda, żeby się zmarnowały – mówią mieszkańcy.
Klęska urodzaju zamiast zysku
Rok 2025 przyniósł wyjątkowo obfite zbiory ziemniaków – nawet 45 ton z hektara. Ale dla wielu rolników to dramat, nie powód do radości. Skupy płacą 20–30 groszy za kilogram, co oznacza, że przy obecnych kosztach produkcji większość gospodarstw dopłaca do każdego hektara kilka tysięcy złotych.
– W sklepie ziemniaki po 3 złote, a nam proponują grosze. Gdzie tu logika? – komentuje jeden z rolników z regionu.
Podobny problem dotyczy innych warzyw — kapusty, pietruszki, cebuli, papryki. Część producentów decyduje się nie zbierać plonów wcale, bo koszty transportu i pracy przewyższają potencjalny zysk.
Solidarność zamiast handlu
Mieszkańcy Dąbrowicy zapewniają, że ziemniaki nie zmarnują się. – Jak się dowiemy, kto to wysypał, to może zrobimy zrzutkę, żeby chociaż trochę mu pomóc – mówi jedna z mieszkanek.
Sołtys dodaje, że we wsi ludzie zawsze trzymali się razem: – Jak komuś się coś stało, pomagaliśmy. I teraz też pomożemy, nawet jak nie wiemy, komu – podkreślił Łapka.
To byłby kolejny przypadek, w którym sposobem na jakikolwiek zarobek dla rolnika byłaby publiczna zbiórka bądź nagłośnienie sprawy w mediach.
Skąd tak duży kryzys wśród producentów warzyw?
➡ Niskie ceny w skupach: rolnicy z całej Polski alarmują, że ceny warzyw spadły do poziomu sprzed ponad dekady. Za ziemniaki oferuje się 20–30 groszy/kg, za kapustę – 15 groszy, a za cebulę – niekiedy mniej niż 40 groszy.
➡ Rosnące koszty: nawozy, paliwo i energia podrożały o ponad 40% w ciągu dwóch lat. Wielu producentów ma dziś problem z pokryciem podstawowych kosztów.
➡ Brak stabilnego rynku zbytu: polscy rolnicy przegrywają konkurencję z tańszym importem, m.in. z Niemiec i Holandii.
➡ Efekt: część gospodarzy rezygnuje z uprawy warzyw lub ogranicza zasiewy. Coraz częściej na polach zostają tony niesprzedanych plonów.
źr. wPolsce 24 za nowiny24.pl, fakt.pl