Odszkodowań za zamknięcie granicy nie będzie? Gajadhur: Chaos i nieodpowiedzialne obietnice rządu
O północy ze środy na czwartek został częściowo przywrócony ruch graniczny z Białorusią. W sumie otwartych zostało pięć przejść granicznych z Białorusią: trzy kolejowe i dwa drogowe. Przejścia zostały zamknięte w połowie września 2025 roku w związku z rosyjsko-białoruskimi manewrami wojskowymi „Zapad-2015”.
Decyzja rządu sparaliżowała sektor transportowy, na domiar złego po białoruskiej stronie granicy uwięzione zostały polskie ciężarówki – szacuje się, że na Białorusi utknęło nawet 1400-1500 tirów. Przez niemal dwa tygodnie przewoźnicy ponosili w związku z tym ogromne straty finansowe. Straty poniósł także Skarb Państwa ze względu na brak odpraw w tak zwanym suchym porcie przeładunkowym w Małaszewiczach, strategicznym punkcie dla towarów przewożonych z Chin.
Alvin Gajadhur, w latach 2017-2024 główny inspektor transportu drogowego, a dziś doradca prezydenta Karola Nawrockiego, uważa, że polscy przewoźnicy zostali pozostawieni sami sobie. – Minister Kierwiński w ogóle nie był do tej sytuacji przygotowany. Kierowcy mieli wracać przez granicę białorusko-litewską, choć było to niemożliwe. To pokazuje chaos w działaniach resortów – mówił gość programu Budzimy się wPolsce.
Największe kontrowersje, zdaniem Gajadhura, budzi jednak obietnica odszkodowań dla firm transportowych. Minister Marcin Kierwiński publicznie zapowiedział rekompensaty, ale – jak twierdzi – brak jest podstaw prawnych i finansowych do ich realizacji. – To nieodpowiedzialna obietnica, która rodzi pytania o wiarygodność rządu – przekonuje Gajadhur.
Eksperci ostrzegają, że kryzys może mieć długofalowe skutki dla polskiego transportu, który już teraz znajduje się w największym kryzysie od 25 lat.
- Polski transport jest największym kryzysie od 25 lat. Rząd tak naprawdę nic nie robi. Minister infrastruktury Dariusz Klimczak tylko się lansuje, a gdy przewoźnicy dzwonią do niego, jest zero reakcji. Minister Klimczak po prostu chowa się przed przewoźnikami – mówił doradca prezydenta, ostrzegając, że branża transportowa rozważa protesty i blokady, a przewoźnicy oczekują od władz realnej pomocy zamiast politycznych deklaracji.
źr. wPolsce24