Repolonizacja w praktyce. Terminal w Gdyni nie dla Polaków. Zapłaciliśmy my, zarobią Szwedzi

Gdyński port poszukiwał podmiotu do obsługi nowoczesnego terminala promowego. Wśród ofert była m.in. propozycja złożona przez konsorcjum Polsca składające się z Polskiej Żeglugi Morskiej, Unity Line oraz Polskiej Żeglugi Bałtyckiej. Ostatecznie Publiczny Terminal Promowy w Gdyni nie trafił w ręce polskiej spółki, a jego obsługą zajmie się Stena Line. Szwedzka spółka otrzymała kontrakt, który obowiązuje do 2032 roku.
Konsorcjum Polsca nie zgadza się z rozstrzygnięciem przetargu, argumentując, że złożona przez nich oferta była korzystniejsza finansowo. Gdyński port w uzasadnieniu swojej decyzji stwierdził jednak, że propozycja polskiej spółki była „niewykonalna”. Sprawa może mieć dalsze ciąg, ponieważ decyzja o odrzuceniu wspomnianej oferty spotkała się z odwołaniem ze strony jej autorów. Rozważane jest także wkroczenie na drogę sądową.
- Jeżeli narodowy operator przekonuje, że jest w stanie wykonać zadanie ogłoszone w przetargu i oferuje lepsze warunki finansowe, a mimo to przegrywa ważny przetarg, to znaczy, że wciąż jesteśmy w pewnym trójkącie bermudzkim decyzyjności – nie będąc faworytem we własnym kraju, do korzystania z własnej infrastruktury – zauważa Północna Izba Gospodarcza w Szczecinie.
Izba podkreśla, że w Polsce istnieją spółki z doświadczeniem i możliwościami pozwalającymi obsługiwać powstające w kraju nowoczesne obiekty.
- Jeśli jednak kontrakty na wyłączność otrzymują zagraniczne podmioty, trudno mówić o repolonizacji w praktyce – dodano.
źr. wPolsce24 za tysol.pl