Gospodarka

Nie trzeba żadnego doświadczenia i można zarobić ponad dwie średnie krajowe. A chętnych brak

opublikowano:
Oferta Fakro obejmuje nie tylko wysokie wynagrodzenie, ale też szkolenie przygotowujące do zawodu, pracę w dwuosobowych zespołach, samochód służbowy i nowoczesny sprzęt. Pracownicy mieliby spędzać po dwa tygodnie w miesiącu w Niemczech, a resztę czasu w Polsce.
Ciężka praca ale bardzo sowicie wynagradzane nie znajduje chętnych. Powodem jest to, że jest w Niemczech (Fot. Fratria/Fakro)
Jeszcze kilka lat temu wyjazd do Niemiec „na budowę” był dla wielu Polaków atrakcyjną opcją na szybki zarobek. Dziś to się zmienia. Mimo że płace za Odrą wciąż są znacząco wyższe niż w kraju, coraz mniej osób decyduje się na emigrację zarobkową. Przykładem jest apel Ryszarda Florka – założyciela i prezesa firmy Fakro, jednego z największych producentów okien dachowych na świecie.
  • Polski milioner i prezes firmy Fakro, Ryszard Florek, szuka monterów okien dachowych w Niemczech.
  • Oferuje zarobki sięgające 20 tys. zł miesięcznie, ale chętnych brak.
  • Praca nie wymaga doświadczenia, zapewnione szkolenie, zakwaterowanie i sprzęt.
  • Tto kolejny dowód na zmieniające się podejście Polaków do pracy w Niemczech.

W rozmowie z Polsat News przedsiębiorca ujawnił, że od dłuższego czasu bezskutecznie poszukuje monterów okien do pracy w Niemczech, mimo bardzo konkurencyjnych warunków finansowych.

– Średnio zarabiają 20 tysięcy złotych miesięcznie i nie ma chętnych. Próbujemy dotrzeć do wszystkich, ale ludzie nie chcą okien montować. To naprawdę ciężka praca – przyznał Florek.

20 tysięcy złotych miesięcznie, ale... bez odzewu

Oferta Fakro obejmuje nie tylko wysokie wynagrodzenie, ale też szkolenie przygotowujące do zawodu, pracę w dwuosobowych zespołach, samochód służbowy i nowoczesny sprzęt. Pracownicy mieliby spędzać po dwa tygodnie w miesiącu w Niemczech, a resztę czasu w Polsce.

W ogłoszeniu podkreślono, że doświadczenie nie jest wymagane, a wszystkiego można się nauczyć w ramach szkolenia. Warunkiem pozostaje znajomość języka niemieckiego na poziomie A2 oraz gotowość do pracy fizycznej.

Mimo to, jak mówi Florek, brakuje chętnych. Firma wciąż poszukuje około 50 osób.

– To nie jest lekka praca, ale uczciwa i dobrze płatna. Mimo tego ludzie nie garną się, żeby wyjeżdżać – tłumaczy przedsiębiorca.

Polacy zmieniają kierunek – mniej wyjazdów, więcej oczekiwań

Jeszcze dekadę temu Polacy stanowili jedną z największych grup pracowników sezonowych w Niemczech. Dziś trend wyraźnie słabnie. Według danych Eurostatu liczba Polaków zatrudnionych w Niemczech spadła o ponad 25 proc. w ciągu ostatnich pięciu lat.

Coraz częściej pojawia się też argument, że Polacy nie chcą już pracować „dla Polaka” w roli pośrednika. Wielu emigrantów wspomina negatywne doświadczenia z firmami, które oferowały atrakcyjne stawki w złotówkach, ale trudne warunki w praktyce.

 „Nie chodzi tylko o pieniądze”

Zdaniem ekspertów, motywacje Polaków do emigracji zarobkowej diametralnie się zmieniły.
Jeszcze niedawno głównym impulsem była chęć szybkiego zarobku. Dziś coraz więcej osób kieruje się kwestiami jakości życia, stabilności i rozwoju.

– Dla wielu młodych ludzi praca za granicą przestała być marzeniem. Wolą zarabiać mniej, ale mieszkać blisko rodziny i przyjaciół, mieć wpływ na swoje życie. Pieniądze nie są już jedynym kryterium – ocenia socjolog pracy, dr Anna Kubicka z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Czy to koniec mitu „zarobku za Odrą”?

Choć Niemcy pozostają jednym z największych pracodawców zagranicznych dla Polaków, to wyjazdy zarobkowe tracą popularność. Dla takich firm jak Fakro to poważny problem – mimo świetnych warunków i wysokich stawek trudno znaleźć ludzi gotowych do pracy fizycznej w delegacji. Ryszard Florek nie kryje rozczarowania, ale przyznaje, że rozumie zmianę pokoleniową.

– Dziś młodzi mają inne priorytety. Chcą życia zrównoważonego, niekoniecznie łatwego, ale własnego. Trzeba to szanować – mówi przedsiębiorca.

źr. wPolsce24 za Interia.pl

Gospodarka

Paraliż granicy. Polacy nie mogą wjechać do kraju

opublikowano:
kolejka tirów na przejściu granicznym z Białorusią. Kierowcy czekają po 10 dni
Kolejka tirów na polskiej granicy (fot. wPolsce24)
Kolejka ciężarówek, które po białoruskiej stronie czekają na wjazd do Polski stale rośnie. Na dzień dzisiejszy liczba zarejestrowanych do przekroczenia granicy pojazdów to 3764. W związku z tym, czas oczekiwania na wjazd do kraju wynosi ok 10 dni.
Gospodarka

Zwolnienia i bezrobocie wchodzą do miast. Zamknięcie browaru w Namysłowie to symbol

opublikowano:
namysłów
Browar w Namysłowie działał od 700 lat. Ale to już koniec (Fot. wPolsce24)
W Namysłowie po 700 latach zakończy się produkcja piwa. Pracę straci około 100 osób zatrudnionych w tamtejszym browarze.
Gospodarka

Nieczysta gra „Czystym Powietrzem”. Przedsiębiorcy bankrutują, a rząd milczy

opublikowano:
Zdesperowani przedsiębiorcy domagają się wypłaty środków z programu Czyste Powietrze
Miało być czysto, ekologicznie i nowocześnie. Program „Czyste Powietrze”, który miał pomóc Polakom wymieniać stare piece i ocieplać domy, dla wielu wykonawców i beneficjentów stał się koszmarem. Zamiast dotacji i stabilnego finansowania są bankructwa i rosnące długi.
Gospodarka

Tusk znowu wykiwany przez Unię Europejską i Niemców

opublikowano:
Ursula von der Leyen zadowolona, bo dopięła umowę Mercosur, która zatopi polskich rolników
Tusk znowu ograny przez polityków UE (fot. wPolsce24)
Jesteśmy faszerowani niby twardym sprzeciwem rządu Tuska i opowieściami, jak koalicja 13 grudnia heroicznie broni polskich rolników przed założeniem im stryczka na szyję. Tymczasem niemiecki kanclerz wprost mówi, że Tusk się na to zgodził.
Gospodarka

Stało się. W Polsce jest już drożej niż w Niemczech. A zarabiamy dużo mniej

opublikowano:
Niemcy przestali przyjeżdżać do Polski na zakupy. U siebie mają taniej. Przejście graniczne na Odrze w Zgorzelcu
Niemcy przestali przyjeżdżać do Polski na zakupy. U siebie mają taniej (fot. wPolsce24)
Na papierze, zwłaszcza tym, którym chwali się władza, wszystko działa bez zarzutu. W praktyce i odczuciach Polaków nic się jednak nie zgadza. Już nawet Niemcy przestają przyjeżdżać do nas na zakupy, bo u nas jest drożej. Choć od lat to oni zasilali przygraniczne polskie sklepy zastrzykiem gotówki. Ile kosztują produkty żywnościowe codziennego użytku w niemieckich sklepach, a ile w Polsce, sprawdzał reporter telewizji wPolsce24 Piotr Czyżewski.