„Nie składajcie wniosków, pieniędzy i tak nie dostaniecie”. Gminy pozbawiają mieszkańców złudzeń w sprawie bonu ciepłowniczego

Bon ciepłowniczy to nowe świadczenie rządu, skierowane do gospodarstw o niskich dochodach i korzystających z ciepła systemowego. W ramach programu można otrzymać od 500 do1750 zł za drugą połowę 2025 r. oraz od 1000 do 3500 zł za cały 2026 r. Wnioski można składać od 3 listopada do 15 grudnia.
Aby otrzymać bon, trzeba spełnić trzy warunki. Pierwszym z nich jest dochód, który musi być równy lub niższy niż 3272,69 zł w przypadku gospodarstw jednoosobowych. Dla gospodarstw wieloosobowych próg wynosi 2454,52 zł na osobę. Bon będzie przyznawany tylko gospodarstwom, które płacą za prąd więcej niż 170 zł/GJ netto. Ostatnim warunkiem jest korzystanie z ciepła systemowego, czyli z miejskiej sieci ciepłowniczej. To właśnie warunek nr 2 przekreśla szanse tysięcy gospodarstw.
Gminy ostrzegają: „Nie składajcie wniosków”
W wielu miejscowościach w Polsce nie ma ciepłowni ani elektrociepłowni. Jedną z nich jest gmina Rokietnica w Wielkopolsce. W oficjalnym komunikacie gminy czytamy: „Mieszkańcy gminy nie muszą składać wniosków o bon ciepłowniczy, ponieważ świadczenie nie będzie przysługiwać.”
Powód jest prosty: mieszkańcy ogrzewają domy gazem, pompami ciepła, węglem lub pelletem. A te źródła nie kwalifikują się do bonu. Podobne informacje publikują także inne gminy pozbawione sieci ciepłowniczej.
Czy będzie pomoc dla osób poza systemem ciepłowniczym?
Rząd sygnalizuje, że tak. Wiceminister energii Konrad Wojnarowski poinformował w Sejmie, że rozważane są nowe formy wsparcia dla gospodarstw, które z bonu korzystać nie mogą. Na ten moment mogą one korzystać z dofinansowania wymiany źródeł ciepła i wsparcia termomodernizacji.
źr. wPolsce24 za bankier.pl










