Czeka nas potężny krach na rynku elektryków? Dziesiątki tysięcy baterii trafią na śmietnik

Eksperci wskazują, że choć branża EV nadal będzie rosła, to jej tempo nie dorównuje obecnie skali planowanych inwestycji. Szczególnie wrażliwy ma być rynek w Ameryce Północnej i w Europie, gdzie rozwój infrastruktury produkcyjnej był w ostatnich latach wyjątkowo agresywny.
Trzy razy więcej baterii niż potrzeba. Skąd bierze się problem?
W raporcie AlixPartners podkreślono, że wiele firm inwestowało w fabryki, zakładając szybkie tempo adopcji pojazdów elektrycznych, które nie spełniło prognoz w 2023–2024 roku.
Obecnie:
-
rośnie niepewność konsumentów (cena, infrastruktura, zasięg),
-
zmienia się otoczenie regulacyjne,
-
koncerny ograniczają plany produkcyjne,
-
a część producentów baterii pracuje na marginesach opłacalności.
To wszystko prowadzi do sytuacji, w której popyt rośnie, ale znacznie wolniej niż moce produkcyjne.
Hamowanie gigantów: Ford, GM i Panasonic modyfikują strategie
Ford: przegląd inwestycji i ostrożność po stratach na EV
Ford – po serii strat w segmencie elektryków – spowolnił prace nad rozbudową fabryki baterii w Kentucky, tworzonej wspólnie z SK On (wartość projektu: 5,8 mld USD).
Media amerykańskie donoszą, że w najgorszym scenariuszu wstrzymana może zostać nawet produkcja modelu F-150 Lightning w dotychczasowym kształcie.
General Motors: redukcje w spółkach z LG Energy Solution
Podobne problmy ma GM, który ogłosił zmniejszenie zatrudnienia o ok. 1550 etatów w spółkach joint venture ULtium Cells (Ohio i Tennessee).
Firma tłumaczy decyzję wolniejszym od oczekiwań tempem adopcji EV oraz niepewnością regulacyjną.
Panasonic: ostrożność po niższych zamówieniach od Tesli
Inny gigant na rynku również nie jest wolny od kłopotów. Nowa fabryka Panasonica w Kansas nie osiągnie na razie pełnej mocy – z powodu mniejszych zamówień ze strony Tesli.
W ocenie analityków jest to sygnał, że nawet najwięksi gracze ostrożniej podchodzą do ekspansji.
Zmiana polityki w USA: od subsydiów do stopowania projektów
Administracja Joe Bidena przez lata wspierała krajowy przemysł akumulatorowy, budując system ulg podatkowych i dopłat, które miały uniezależnić USA od dominacji Chin (kontrolujących ok. 70% rynku baterii).
Zmiana nastąpiła wraz z objęciem władzy przez Donalda Trumpa, którego administracja:
-
ograniczyła dopłaty dla nabywców pojazdów elektrycznych,
-
zapowiedziała modyfikację części regulacji środowiskowych,
-
zmniejszyła presję na elektryfikację transportu.
Skutki są natychmiastowe: niektóre projekty są zamrażane lub anulowane. Przykładem jest T1 Energy (dawniej Freyr Battery), która zrezygnowała z budowy zakładu w Georgii.
Europa również wstrząśnięta. Przypadek Northvolt jako ostrzeżenie
W Europie również spowolnienie sprzedaży EV i rosnące koszty budzą obawy o stabilność inwestycji. Szczególnie głośnym sygnałem ostrzegawczym był upadek szwedzkiego Northvolta, wywołujący szok finansowy i polityczny.
Eksperci podkreślają jednak, że największe ryzyko nadpodaży koncentruje się w USA, gdzie ogromne inwestycje zbiegły się z gwałtownym wyhamowaniem popytu.
Czy przed branżą EV stoi korekta, czy tylko chwilowy kryzys?
Rynek EV wciąż rozwija się w skali globalnej, ale nierównomiernie. Europa i USA zwalniają, natomiast Chiny nadal mocno rosną.
Część analityków przekonuje, że obecne problemy branży to jedynie krótkoterminowa korekta, a długoterminowe fundamenty pozostają mocne:
-
rozwój sieci ładowania,
-
przejście na nowsze chemie baterii (np. LFP),
-
spadające koszty produkcji,
-
rosnące wymogi emisji w wielu gospodarkach.
Inni eksperci wskazują jednak, że zbyt szybka rozbudowa fabryk może doprowadzić do „fali redukcji”, zanim popyt wróci na wysoką ścieżkę.
Co to oznacza dla rynku i konsumentów?
-
Ceny aut elektrycznych mogą być bardziej stabilne, a nawet spadać z powodu konkurencji i nadpodaży baterii.
-
Niektóre marki mogą ograniczyć gamę modeli EV, aby zmniejszyć koszty.
-
Rynek pracy w regionach przemysłowych będzie wrażliwy na decyzje inwestycyjne producentów baterii.
-
Firmy posiadające długoterminowe kontrakty i wysoką efektywność mają największą szansę przetrwać turbulencje.
źr. wPolsce24











