Zakłócono wiec Kamali Harris. Protestujący chciał przerwania wojny w Strefie Gazy
Zdarzenie miało miejsce w mieście Kalamazoo w Michigan. Wiceprezydent pomagała w nim była pierwsza dama Michelle Obama, która podczas swojego przemówienia zaatakowała Donalda Trumpa. Gdy Harris wyszła na scenę, zaczęła mówić o tym, że stawka zbliżających się wyborów jest bardzo wysoka. Po kilku słowach przerwał jej jednak mężczyzna w tłumie. „Dość wojny w Gazie!” zaczął krzyczeć.
Harris na chwilę przerwała swoje wystąpienie. Publiczność słysząc jego słowa, zaczęła buczeć i skandować „Kamala! Kamala!”. „W temacie Gazy, musimy skończyć tę wojnę” - powiedziała po chwili wiceprezydent. Jak donosi NY Post, na zewnątrz sali, w której miał miejsce jej więc, odbyły się niewielkie antyizraelskie demonstracje.
Michigan to jeden z tzw. swing states – stanów, w których żaden z kandydatów nie ma znaczącej przewagi. Swing States mają kluczowe znaczenie dla zwycięstwa. Stan ten ma również ogromną mniejszość arabską. Wielu jej członków oskarża administrację Bidena o to, że ta nie robi wystarczająco dużo, by powstrzymać wojnę w Strefie Gazy. Podczas prawyborów w tym stanie ponad 100 tys. uczestników oddało w proteście puste karty. Niedawno też burmistrz Dearborn Abdullah Hammound poinformował, że mimo bycia Demokratom nie zagłosuje ani na Harris, ani na Trumpa. Dearborn to jedyne amerykańskie miasto, w którym osoby pochodzenia arabskiego są większością.
źr. wPolsce24 za NYPost