Joe Biden zaprosił Donalda Trumpa do Białego Domu
Sekretarz prasowa Białego Domu Karine Jean-Pierre oświadczyła, że Trump został zaproszony przez Bidena na godzinę 11:00. Dalsze szczegóły tego spotkania mają zostać wkrótce ujawnione. Równocześnie pierwsza dama Jill Biden zaprosiła Melanię Trump. Mają się spotkać we wschodnim skrzydle, ale na razie nie wiadomo, kiedy to się stanie.
Oba sztaby są w kontakcie
Równocześnie źródła telewizji CNN powiedziały, że była manager kampanii Trumpa i jego przyszła szefowa sztabu, Susie Wiles, jest już w kontakcie z Jeffem Zientsem, szefem sztabu Bidena. Rozmawiają o procesie przekazania władzy. Rozmawiali też już o spotkaniu między oboma prezydentami. Jedno ze źródeł powiedziało dziennikarzom, że te rozmowy były bezproblemowe. Wiles i Zients rozmawiali już ze sobą w przeszłości, m.in. po pierwszym zamachu na Trumpa i w temacie ochrony Secret Service.
Biden odbył też w środę rozmowę telefoniczną z Trumpem, w trakcie której pogratulował mu zwycięstwa w wyborach. Dzień później prezydent-elekt wyznał, że umówili się na lunch, ale nie powiedział, kiedy będzie miał miejsce. Dodał że zarówno rozmowa z Bidenem, jak i z Harris była bardzo miła i pełna wzajemnego szacunku.
Takie spotkania odchodzącego prezydenta z jego następcą są w USA tradycją. Trump nie zaprosił jednak Bidena w 2020 roku, bowiem kontestował wtedy wyniki wyborów. Biden dość otwarcie zasugerował, że nie ma zamiaru podważać tegorocznych wyników. Kampanie są konkursem rywalizujących wizji. Kraj wybiera jedną lub drugą. Zaakceptowaliśmy wybór, którego dokonał kraj – powiedział mediom.
Biden cieszy się, że Harris przegrała?
Nie brak jednak teorii – zwykle wygłaszanych pół żartem – że Biden cieszy się z zwycięstwa Trumpa. Ich zwolennicy zwracają uwagę na mocno niejasne okoliczności tego, że przestał być kandydatem Demokratów. Przypominają też, że w czasie kampanii co najmniej trzy razy pomógł Trumpowi. Pewnego dnia, po raz pierwszy w ciągu swojej kadencji, odwiedził reporterów w ich sali w Białym Domu, co odciągnęło uwagę mediów od ważnego przemówienia Kamali. Innym razem stwierdził, że wiceprezydent odgrywa ogromną rolę w jego administracji i współuczestniczy w podejmowaniu każdej decyzji – co uniemożliwiło jej odcięcie się od jej błędów. Pod koniec kampanii Trump miał też poważny problem z komikiem, który na jego wiecu nazwał Portoryko „wyspą śmieci”. W odpowiedzi Biden nazwał śmieciami zwolenników Trumpa, co wywołało jeszcze większy skandal i sprawiło, że nikt już o tym nie mówił.
Zwolennicy tej teorii uznali za ostateczny dowód na jej prawdziwość to, jak Biden zachowywał się podczas pierwszego przemówienia po wyborach. W jego trakcie był bardzo energiczny, uśmiechał się do reporterów i zupełnie nie wyglądał na zmartwionego tym, że jego partia właśnie straciła władzę. Być może jednak jest prostsze wytłumaczenie. Biden ma 81 lat. Karierę polityczną zaczynał na początku lat siedemdziesiątych, a już w 2020 roku był niezbyt chętny do startu w wyborach, Demokraci długo musieli go do tego namawiać. Może więc jego dobry humor wynika z tego, że w końcu doczekał się zasłużonej emerytury.
źr. wPolsce24 za CNN