Zostawili nabity pistolet bez nadzoru. Ich dziecko zabrało go do szkoły

Zdarzenie miało miejsce w poniedziałek w hrabstwie Spotsylvania w Pensylwanii. Jak informują lokalne media, chłopiec znalazł w domu pistolet. Postanowił zabrać go do szkoły, by pochwalić się nim kolegom.
Przypadkowy wystrzał
Niewiele brakło, a skończyłoby się to tragedią. Ok. 11 rano, w trakcie lekcji, z jego broni padł strzał. Na szczęście pocisk nikogo nie trafił. Nauczyciel natychmiast ewakuował 26 uczniów z sali lekcyjnej i wezwał szkolnego policjanta.
Śledztwo ustaliło, że był to wypadek. Trzecioklasista nie chciał nikogo zastrzelić. Gdy wyciągał coś z plecaka, przypadkowo jednak ściągnął spust, a pistolet był załadowany i miał pocisk w komorze.
Odpowiedzą za to jego rodzice
Lokalne biuro szeryfa poinformowało, że w związku z tą sprawą aresztowano już rodziców dziecka: 36-letnią Ciarę Armstead i 34 -letniego Terrence'a Carrolla. Wypuszczono ich z aresztu gdy wpłacili po 5 tys. dolarów kaucji. Ich proces rozpocznie się w piątek.
Armstead i Carroll usłyszeli po dwa zarzuty. Pierwszy to zarzut lekkomyślnego zostawienia załadowanej, niezabezpieczonej broni w sposób, który zagroził życiu i zdrowiu dziecka, który jest klasyfikowany jako wykroczenie. Drugi to zarzut lekkomyślnego lub celowego spowodowania zagrożenia dla dziecka, klasyfikowany jako przestępstwo. Ich dziecko nie odpowie karnie za to, co się stało. Dzieci są takie ciekawskie. Grają w gry komputerowe, mogą nie myśleć, że <broń> jest prawdziwa, w ich głowie to może być zabawka, więc odpowiedzialni właściciele broni muszą ją zamknąć i zadbać o bezpieczeństwo – skomentowała Wendy Latella, matka jednego z uczniów w tej szkole.
źr. wPolsce24 za WLJA