Zaskakująca decyzja rządu Indii. Policzą niedotykalnych

Społeczeństwo Indii od tysięcy lat dzieli się na kasty. Podstawowy system ma cztery tzw. warny – brahminów, czyli kapłanów, kszatrija, czyli wojownicy, wysoko postawieni urzędnicy i władcy, wajsja, czyli kupcy, rolnicy itp. oraz sudra, czyli słudzy, robotnicy itp.
Osoby, które nie mieszczą się w tym systemie, nazywane są dalitami lub pariasami.
Oprócz tego systemu istnieje także system jati, w którym podział na kasty zależy od urodzenia w danym plemieniu, społeczności, sekcie itp. Istnieją tysiące jati, które dzielą się na dziesiątki tysięcy podkast.
Wraca pytanie o kasty
Po odzyskaniu niepodległości od Wielkiej Brytanii pod koniec lat 40. XX wieku Indie próbowały się pozbyć systemu kastowego. Zniesiono koncepcję niedotykalności i zabroniono dyskryminacji z ich powodu. Wprowadzono także szereg programów afirmacyjnych, na przykład dodatkowe punkty na uczelniach czy parytety przy zatrudnianiu dla kast, które historycznie były dyskryminowane. Na fali tych zmian zaprzestano także pytania o kastę w spisach powszechnych.
Teraz jednak rząd premiera Modiego zapowiedział, że takie pytanie pojawi się w następnym spisie powszechnym. Po raz ostatni zadano je w 1931 roku, kiedy Indie były jeszcze brytyjską kolonią. Na razie nie wiadomo, jaką formę przybierze to pytanie. Nie wiadomo też, kiedy będzie miał miejsce następny spis. Powinien być zorganizowany już w 2021 roku, ale rząd ciągle go przekłada.
Ta propozycja wywołała w Indiach mieszane odczucia. Oficjalnie celem tych pytań jest ustalenie faktów, które będą przydatne do skuteczniejszej walki z dyskryminacją kastową. Część osób boi się jednak, że zadając to pytanie, rząd legitymizuje system kastowy. Jego zwolennikom nie podoba się z kolei, że chce z nim walczyć.
System kastowy ma się dobrze
Niezależne badania pokazują, że mimo wysiłków kolejnych rządów system kastowy ma się w Indiach dobrze. Najbardziej dyskryminowane kasty nadal maja największy odsetek analfabetyzmu, niedożywienia itp., dostają też najmniej pomocy od państwa. W kraju trwa też de facto segregacja. Według India Human Development Study zaledwie 5% małżeństw jest zawierane między osobami z różnych kast. Te podziały są także doskonale widoczne wśród grup znajomych, kolegów z pracy itp.
Aktywiści od dawna postulowali o wprowadzenie pytania o kasty do spisu powszechnego. To, że rząd Modiego się na to zgodził, jest jednak nieco zaskakujące. Modi od dawna go bowiem odrzucał, twierdził też, że cztery prawdziwe kasty w Indiach to biedni, młodzież, kobiety i rolnicy. Jego przeciwnicy polityczni uważają, że zmienił zdanie wobec coraz gorszych sondaży jego partii. Ich zdaniem liczy, że zajęcie się dyskryminacją kastową pomoże mu w nadchodzących wyborach, ale w rzeczywistości nie ma zamiaru z nią nic zrobić.
źr. wPolsce24 za CNN