Zacharowa uderza w Karola Nawrockiego. Powtarza brednie zwolenników KO

Prezydent Nawrocki udzielił niedawno wywiadu Radiu Zet. Nawiązując do tego, że nadal mieszka w Belwederze, zażartował sobie, że zdarza mu się rozmawiać z duchem Józefa Piłsudskiego. - Rozmawiamy o wojnie polsko-bolszewickiej z 1920 roku, ale też o obecnej sytuacji międzynarodowej po agresji Federacji Rosyjskiej – powiedział prezydent, dodając, że w obecnych czasach Polska potrzebuje autorytetów na miarę Piłsudskiego i Jana Pawła II. - To były postacie, które w przełomowych momentach dawały Polakom nadzieję i siłę. Ich przykład powinien inspirować nas również dziś – stwierdził.
Zacharowa najwidoczniej potraktowała jego słowa poważnie. - Powinien był to powiedzieć przed wyborami. Wówczas obywatele mogliby pytać, jak często dochodzi do takich "kontaktów", jakie decyzje zapadają po takich "konsultacjach" oraz ile takich "spotkań planuje" – perorowała rzeczniczka rosyjskiego MSZ na antenie Radia Sputnik.
Zacharowa stwierdziła także, że komunikacja z duchami w przypadku przywódcy państwa NATO nie jest normalna ani adekwatna. - Tacy ludzie mają czelność mieć pretensje do prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki – oburzała się.
Kremlowska propagandystka zasugerowała także, że prezydent Nawrocki widzi duchy pod wpływem środków odurzających. - Asystenci obrzucają ich narkotykami, aby utrzymać "dialog" z tymi, których nie ma na tej Ziemi – mówiła Zacharowa.
Warto zauważyć, że narracja o rzekomej narkomanii Nawrockiego jest szeroko kolportowana przez Kreml, ale wyszła od sympatyków i działaczy KO oraz sympatyzujących z tą partią mediów po jednej z debat prezydenckich, na której Nawrocki, ich zdaniem, wziął narkotyki na wizji.
W rzeczywistości był to tzw. snus – kładziony pod warkę woreczek z nikotyną, będący alternatywą dla papierosa, który można kupić w pełni legalnie w wielu polskich sklepach. Nawrocki podczas kampanii zrobił sobie test na narkotyki i wezwał Rafała Trzaskowskiego, by postąpił tak samo, ale prezydent Warszawy nie poszedł w jego ślady.
Zacharowa zasugerowała także, że marszałek Piłsudski jest demonem. - Polska jest krajem katolickim, w którym tradycje religijne są silne. Tym bardziej powinien pobiec do kościoła, jeśli twierdzi, że odwiedzają go demony – stwierdziła.
Biorąc pod uwagę wynik wojny polsko-bolszewickiej, nietrudno zgadnąć, dlaczego Rosjanka tak postrzega Marszałka.
źr. wPolsce24 za Polsat News