Gdzie są ważne dokumenty? Złe praktyki Ursuli von der Leyen

O sprawie informuje lewicowy portal Politico, który ujawnił, że w 2024 roku podczas rozmów z kandydatami na członków swojego zespołu komisarzy Ursula von der Leyen nie robiła notatek. Choć nie jest to co prawda złamanie zasad czy przestępstwo, ale jednak dowód na złe praktyki.
We wrześniu 2024 roku Politico zwrócił się z prośbą o dokumentację ze spotkań szefowej KE z Hiszpanką Teresą Riberą, kandydatką na urząd komisarza, która później została wiceprzewodniczącą KE. Komisja zwlekała z odpowiedzią wiele miesiący, a w końcu przyznała, że takie dokumenty nie istnieją. Sekretarz generalna KE Ilze Juhansone przyznała, że "nieformalne rozmowy z wybranymi kandydatami odbyły się ustnie i nie sporządzono żadnych dokumentów".
Taki sposób działania Ursuli von der Leyen spotkał się z ostrą krytyką. "Taka sytuacja może podważyć zaufanie obywateli do administracji UE" - napisał w oświadczeniu Europejski Rzecznik Praw Obywatelskich.
Ursula von der Leyen, która na czele KE stoi od 2019 roku, nie pierwszy raz mierzy się z oskarżeniami o brak transparentności. Duże wątpliwości budzą jej działania związane choćby z zakupem szczepionek przeciw COVID-19 od firmy Pfizer w latach 2020–2021. Nie brakuje też osób niezadowolonych ze sposobu, w jaki zarządza ona KE. Był to zresztą jeden z powodów zgłoszenia wobec niej przez prawicę wotum nieufności latem 2025 roku. Wniosek co prawda przepadł, ale krytycy nie składają broni.
Na początku października Ursulę von der Leyen czekają dwa głosowania nad wnioskami o wotum nieufności. Jeden złożyła lewica niezadowolona z jej bierności wobec Izraela i katastrofy humanitarnej w Strefie Gazy. Drugi – eurodeputowani z grupy Patrioci dla Europy, sprzeciwiający się umowie z południowoamerykańskim blokiem Mercosur.
źr. wPolsce24 za Politico