Administracja Trumpa wycofała zarzuty przeciwko lewicowemu politykowi. Prokuratorzy złożyli dymisję w proteście

Adams był oskarżony o to, że brał łapówki – w formie datków na kampanię, zagranicznych wycieczek itp. - od obywateli Turcji. W zamian za nie miał m.in. skłonić nowojorską straż pożarną, by ta przyspieszyła inspekcję nowego tureckiego konsulatu. Nie przyznał się do winy i twierdził, że nie było żadnego quid pro quo.
Prokuratorzy rezygnują w proteście
Mimo tego, że Adams jest Demokratą, Trump od początku stawał w jego obronie. Sugerował, że burmistrz nie zrobił nic złego, a zarzuty postawiono mu bo sprzeciwiał się nielegalnej imigracji. W poniedziałek p.o. zastępcy prokuratora generalnego Emil Bove wydał memorandum, w którym nakazał prokuratorom z Południowego Okręgu Nowego Jorku (SDNY) wycofanie stawianych mu zarzutów. Stwierdził w nim, że były motywowane politycznie, naraziły mieszkańców NYC na niebezpieczeństwo, bo utrudniały mu pełnienie obowiązków oraz postawiono je zbyt blisko wyborów.
Wniosek trafił do sądu dopiero w piątek. Powodem był bunt prokuratorów. Zastępca prokuratora Hagan Scotten, który prowadził tamtą sprawę, złożył w proteście rezygnację. Wcześniej wysłano go na urlop i rozpoczęto przeciwko niemu postępowanie dyscyplinarne. Dzień wcześniej zrezygnowała także prokurator Danielle Sassoon – która nb. jest Republikanką i pracowała dla legendarnego konserwatywnego sędziego Sądu Najwyższego Antonina Scalii.
Trump ma go w garści?
Sprawę przekazano oddziałowi prokuratury, który ma pilnować przestrzegania przez nią prawa. P.o. jej szefa, trzech jego zastępców, a także zastępca prokuratora, który nadzorował ten oddział, również odeszło ze stanowiska. Media informowały, że Bove dopiero w piątek znalazł prokuratora, który zgodził się złożyć do sądu ten wniosek – pod groźbą, że zostanie zwolniony z pracy razem z pozostałymi prokuratorami z tego oddziału.
Prokuratorom nie spodobało się głównie to, że Departament Sprawiedliwości złożył wniosek o wycofanie zarzutów „bez uprzedzeń”. Oznacza to, że w każdej chwili mogą być postawione ponownie. O odrzucenie zarzutów „z uprzedzeniami” wnioskuje się, jak prokuratura uzna, że nie powinny być w ogóle postawione, bo np. wynikają z kłamstwa, i nie można wtedy ich postawić ponownie. Zdaniem prawników to, że zdecydowano się na to pierwsze rozwiązanie, może dać Trumpowi sposób na szantażowanie Adamsa.
Demokraci są wściekli
O tym, jak teraz potoczy się ta sprawa, zdecyduje ostatecznie nominowany przez Bidena sędzia federalny Dale Ho. Wcześniej był on aktywistą w lewicowych organizacjach ACLU i NAACP. Sędziowie zazwyczaj wycofują sprawę jeśli prokuratura wycofuje się z zarzutów, ale nie muszą tego robić jeśli uznają, że jej wycofanie jest niezgodne z interesem publicznym. To jednak bardzo rzadkie przypadki.
Nowojorscy Demokraci nie ukrywają swojej wściekłości na taki rozwój sytuacji. NYPost informuje, że lewicowa gubernator Nowego Jorku Kathy Hochul już prowadzi zakulisowe rozmowy o usunięciu go ze stanowiska. Znany czarnoskóry aktywista Al Sharpton zwołał spotkanie najważniejszych czarnoskórych polityków z tego stanu, na którym dyskutowali o kolejnych krokach.
Demokraci otwarcie wzywają go teraz, by zrezygnował ze stanowiska. Boją się, że wobec perspektywy, że Departament Sprawiedliwości ponownie postawi mu zarzuty, będzie realizował politykę Trumpa, zwłaszcza w kontekście walki z nielegalną imigracją. Nowojorski kongresman Hakeem Jeffries otwarcie stwierdził, że Adams siedzi w kieszeni Trumpa.
Adams przez ponad 20 lat służył w nowojorskiej policji, odszedł ze stopniem kapitana. Przez wiele lat był też stanowym senatorem i radnym Brooklynu. Wszystko wskazuje jednak na to, że nawet jeśli ostatecznie nie usłyszy zarzutów, to ten skandal zakończy jego karierę polityczną. Jeden z uczestników spotkania Sharptona powiedział dziennikarzom, że wobec tego, co się stało, czarnoskórzy liderzy polityczni nie poprą go już w kolejnych wyborach, chociaż nadal zastanawiają się, czy domagać się od niego rezygnacji.
źr. wPolsce24 za New York Post