„Węgierski Tusk” już straszy Romanowskiego. „Na jego miejscu szukałbym innego kraju”

Magyar, który podobnie jak Donald Tusk uchodzi za wiernego wykonawcę wszystkich brukselskich poleceń, w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” nie przebierał w słowach. – Im bliżej wyborów na Węgrzech, tym bardziej powinien zwiększyć (Marcin Romanowski - dop. red.) wysiłki, by znaleźć nowy kraj, w którym się ukryje – stwierdził Magyar.
"Szalona" decyzja
Przywódca TISZA uznał, że decyzja Viktora Orbána o udzieleniu polskiemu politykowi azylu była „szalona”. – To szalone, że jeden z krajów członkowskich UE daje azyl obywatelowi innego kraju unijnego, który jest poszukiwany w związku z zarzutami kryminalnymi. Nie taki jest cel udzielania azylu – powiedział Magyar, dodając, że w normalnym państwie decyzję w takich sprawach powinny podejmować instytucje i sądy, a nie sam premier.
Magyar zasugerował, że w razie zmiany władzy w Budapeszcie, przyznany Romanowskiemu azyl może zostać zakwestionowany, a węgierskie władze będą musiały działać w zgodzie z międzynarodowymi traktatami. – Gdybym miał mu dać jakąś radę, to tę, że im bliżej wyborów, tym szybciej powinien szukać innego miejsca na świecie – podkreślił.
Przypomnijmy, że prokuratura sterowana przez nominatów Donalda Tuska zarzuca Romanowskiemu popełnienie 11 przestępstw, w tym udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów w Funduszu Sprawiedliwości.
źr. wPolsce24 za interia.pl