Harvard nie ugiął się przed Trumpem i stracił pieniądze

Uniwersytet Harvarda to najstarsza uczelnia w USA - założono go w 1636 roku. W XIX wieku stał się jedną z najważniejszych uczelni amerykańskich. Obecnie jest uznawany za jedną z najbardziej prestiżowych uczelni na świecie, a wśród jego absolwentów i pracowników jest 188 miliarderów, ośmiu prezydentów USA i 24 głowy państw. Zajmuje czołowe miejsca we wszystkich rankingach.
Trump postawił im ultimatum
Na początku kwietnia administracja Donalda Trumpa wysłała list do rektora Harvardu. Stwierdzono w nim, że uczelnia nie potrafi ochronić pracowników i studentów przed „antysemicką przemocą i prześladowaniami”. Trump zażądał, by uniwersytet zabronił noszenia masek, których często używają propalestyńscy demonstranci, a także wprowadził jaśniejsze zapisy do regulaminu, które regulują czas, miejsce i charakter protestów na kampusie. Chciał także reformy sposobu zarządzania uczelnią i przyjmowania studentów.
Uczelnia nie odpowiedziała na jego list poza przyznaniem, że go dostała. Wielu pracowników uniwersytetu mówiło jednak publicznie, że nie ugnie się przed żądaniami.
Teraz za to płacą. Biały Dom poinformował, że wstrzymał grant dla uczelni, w wysokości aż 2,2 mld dolarów, i kontrakty o wartości 60 mln dolarów.
Trump kontra uniwersytety
W poniedziałek rektor Harvardu Alan Garber powiedział, że nie ugnie się przed Trumpem. W liście do pracowników napisał, że żaden rząd nie powinien dyktować prywatnym uczelniom, czego mają uczyć, kogo przyjmować i zatrudniać i jakimi badaniami się zajmować. Jego list został wysłany zanim Trump spełnił swoją groźbę, więc na razie nie jest jasne, jak uczelnia zareaguje na odebranie jej pieniędzy.
Harvard nie jest pierwszą uczelnią, która dostała ultimatum od Trumpa. Pierwszą był Uniwersytet Kolumbii, który błyskawicznie ugiął się przed jego żądaniami. Łącznie usłyszało je siedem uczelni. Sześć z nich należy do tzw. Ligii Bluszczowej, zrzeszającej najbardziej elitarne amerykańskie uczelnie.
źr. wPolsce24 za AP