Świat

Wielki sukces prywatnej firmy. Ich lądownik dotarł na Księżyc

opublikowano:
Zrzut ekranu 2025-03-02 161620.webp
Mimo obaw lądowanie zakończyło się pełnym sukcesem (wizualizacja NASA's Scientific Visualization Studio - ADNET Systems)
Lądownik Blue Ghost wylądował na Księżycu. Jest dopiero drugim prywatnym pojazdem kosmicznym, który dotarł na powierzchnię Srebrnego Globu – i pierwszym, którego lądowanie było udane.

Blue Ghost (ang. Błękitny Duch) został stworzony przez amerykańską firmę Firefly Aerospace. Powstał w ramach programu Komercyjnych Księżycowych Usług Towarowych (CLPS), w ramach którego NASA współpracuje z prywatnymi firmami, które tworzą lądowniki księżycowe. Liczą, że eksploracja Księżyca przy pomocy autonomicznych pojazdów ułatwi powrót na niego ludzi. Blue Ghost ma 2 m wysokości, 3,5 m szerokości, a jego masa startowa wynosi ponad półtorej tony. Zaprojektowano go tak, aby łatwo można było go dostosować do wymogów danej misji. 

Wszystko poszło niemal zgodnie z planem 

Pierwsza misja Blue Ghost zaczęła się 15 stycznia, kiedy lądownik wystrzelono w kosmos przy pomocy rakiety SpaceX Falcon 9. Powierzchni księżyca dotknął dzisiaj o 2:34 rano CT (09.32 czasu polskiego). W każdej z czterech nóg lądownika był specjalny czujnik, który miał pokazać, że dotknęła powierzchni Księżyca, ale podczas transmisji z lądowania pokazały to tylko trzy. Prezes Firefly Jason Kim potwierdził jednak, że wszystko zadziałało tak jak powinno, a lądownik stoi prosto i jest stabilny.

Dyrektor programu Blue Ghost Ray Allensworth powiedziała mediom, że nie mają na razie pojęcia dlaczego czwarta noga nie potwierdziła lądowania, ale to sprawdzają. Ona sama podejrzewa błąd oprogramowania. Dodała, że podczas lądowania wykonał dwa manewry omijania przeszkód – np. kamieni – co świadczy, że oprogramowanie umożliwiające automatyczne lądowanie zadziałało prawidłowo.

Lądownik wylądował zgodnie z planem w pobliżu wulkanu Mons Latreille, w basenie Mare Crisium, na wschodnim skraju widocznej części Księżyca. Firefly wyjaśniła,że wybrano to miejsce, gdyż nie występują tam anomalie magnetyczne, które mogłyby zakłócić działanie instrumentów naukowych lądownika. Pierwsze wykonane przez niego zdjęcie dotarło na ziemię po 40 minutach od lądowania.

Będzie pracował także w nocy

Lądownik będzie pracował przez jeden dzień księżycowy, czyli ok. 14 dni ziemskich. Lądowanie zaplanowano tak, by dotknął powierzchni Księżyca tuż na jego początku. Dyrektor ds. marketingu i komunikacji Risa Schnautz wyjaśniła, że chcą w pełni wykorzystać docierające wtedy na powierzchnię światło słoneczne. Przez następne dwa tygodnie będzie dokonywał demonstracji technologii – wiercił w ziemi, pobierał próbki czy robił zdjęcia w wysokiej rozdzielczości. Łącznie na jego pokładzie NASA umieściła 10 demonstratorów i instrumentów naukowych, z których niektóre zaczęły pracę już w drodze na Księżyc.

Lądownik wyposażony jest także w kamery o wysokiej rozdzielczości. Allensworth wyjaśniła, że wprawdzie można było ich użyć do transmisji na żywo z lądowania, ale ich ekipa wolała, by ograniczony transfer był przeznaczony na przesyłanie w czasie rzeczywistym informacji o wysokości i prędkości lądownika. W trakcie swojej misji lądownik ma zrobić zdjęcia zaćmienia, podczas którego ziemia na ok. 5 godzin zablokuje promienie słońca. Kim dodał, że chcą także nagrać zjawisko błyszczącego horyzontu, które widziały załogi misji Apollo 15 i 17. Firefly będzie też zbierał dane przez kilka godzin po rozpoczęciu księżycowej nocy. Poprzednie lądowniki nie były do tego zdolne, bo temperatura spada wtedy do -173 st. C. NASA zapłaciła Firefly dodatkowe osiem milionów dolarów, by ich pojazd był do tego zdolny.

Ogromny sukces 

To lądowanie było ogromnym sukcesem dla Firefly. Dotychczas tylko dwie prywatne firmy spróbowały wysłać swoje pojazdy na księżyc. Lądownik Peregrine firmy Astrobotic Technology nigdy tam jednak nie dotarł. Awaria systemu napędowego po wyjściu na orbitę sprawiła, że konieczny był manewr kontrolowanego wejścia w atmosferę, w której spłonął. Lądownik Odysseus firmy Intuitive Machines dał radę wylądować , ale od razu się przewrócił. Mimo tego jego instrumenty dały radę zebrać potrzebne dane, więc misję uznano za sukces. Dr Joel Kearns, zastępca administratora NASA ds. eksploracji zauważył w rozmowie z CNN, że Firefly sprawiła, że to lądowanie wyglądało łatwo, ale było bardzo trudnym zadaniem.

Do udziału w programie CLPS NASA wybrała ostatecznie 14 firm. Obecnie w stronę Księżyca lecą dwa inne lądowniki. Pierwszy to kolejny lądownik Intuitive Machines, który wystartował w środę i ma wylądować w okolicy południowego bieguna. Drugi, stworzony przez japońską firmę iSpace, spróbuje wylądować wiosną.

Kim powiedział CNN, że nie może doczekać się drugiej misji ich lądownika. W jej trakcie podejmą próbę wylądowania na ciemnej stronie księżyca, gdzie dotychczas udało się wylądować tylko Chińczykom. W tej misji weźmie też udział inny statek kosmiczny, nazwany Elytra. W jej trakcie pozostanie na orbicie Księżyca i będzie służył jako pośrednik w wysyłaniu danych, gdyż Blue Ghost nie będzie miał jak skierować swoich anten w stronę Ziemi. 

źr. wPolsce24 za CNN

Świat

Biały Dom z potężnym wsparciem dla Karola Nawrockiego w wyborczym wyścigu. Ta wizyta wywołała wściekłość ludzi Tuska

opublikowano:
bialydom.webp
(fot. screen za X)
Karol Nawrocki przebywa w Stanach Zjednoczonych, w Waszyngtonie. Obywatelski kandydat na prezydenta wziął udział w uroczystościach Narodowego Dnia Modlitwy w Ogrodzie Różanym w Białym Domu. Spotkał się z prezydentem Donaldem Trumpem, a oficjalny profil Białego Domu na portalu X zamieścił wspólne zdjęcia obu polityków.
Świat

„Przeciwko upokorzeniu w kraju i za granicą”. Kandydat konserwatystów głosował w Bukareszcie. Początek „wiosny ludów”?

opublikowano:
mid-epa12111622.webp
George Simion zagłosował pod Bukaresztem (Fot. PAP/EPA)
Lider rumuńskiej partii AUR George Simion zagłosował w niedzielę w drugiej turze wyborów prezydenckich. Towarzyszył mu Calin Georgescu, wykluczony z elekcji przez tamtejsze władze.
Świat

W Rumunii prowadzi Dan, ale eksperci radzą, żeby poczekać

opublikowano:
simion wyniki.webp
Wieczór wyborczy George Simiona (Fot. Artur Ceyrowski)
Prawie 54 proc. dla lewicowego, wpieranego m.in. przez rodzinę Sorosów Nicusora Dana i trochę ponad 46 proc. dla konserwatysty George'a Simiona w drugiej turze powtórzonych wyborów prezydenckich w Rumunii. To wcale nie oznacza jednak, że mamy pewnego zwycięzcę tej elekcji.
Świat

W Rumunii jednak wyborcza niespodzianka. Simion uznał wynik

opublikowano:
mid-epa12115387.webp
Nicusor Dan świętuje zwycięstwo (fot. ROBERT GHEMENT/EPA/PAP)
Lewicowy, prounijny burmistrz Bukaresztu Nicusor Dan wygrał wybory prezydenckie w Rumunii. Pokonał rywal z prawicy George Simiona. Przegrany początkowo nie uznał porażki, ale ostatecznie złożył Danowi gratulacje. Podkreślił zarazem, że będzie dalej walczył o sprawiedliwość.
Świat

Panika w Berlinie! Niemcy boją się klęski Trzaskowskiego, wieszczą rozpad rządu Tuska i straszą prawicowymi ekstremistami

opublikowano:
MK9_gdlnm_19_09_sss_f_DSC05270.webp
W Berlinie panicznie boją się porażki Rafała Trzaskowskiego (Fot. Fratria)
Pali się! Niemieckie media wpadły w totalną panikę w związku z wynikami pierwszej tury wyborów prezydenckich w Polsce.
Świat

Zakulisowy deal z Tuskiem? Bruksela jest gotowa na wiele, byle tylko wygrał Trzaskowski

opublikowano:
mid-epa12121292 ok.webp
Dziennik „Le Monde” ujawnił, jak Komisja Europejska pomaga obozowi Donalda Tuska w czasie kampanii przed wyborami prezydenckimi. By nie zrazić wyborców i zwiększyć szanse Rafała Trzaskowskiego w rywalizacji z kandydatem popieranym przez PiS Karolem Nawrockim, szefowa KE Ursula von der der Leyen ograniczyła polityczną presję na polski rząd i przesuwa w czasie niewygodne decyzje.