Świat

Prezydent Korei Południowej nie będzie chroniony przez swoją partię. Głowa państwa tłumaczy się ze stanu wojennego

opublikowano:
mid-epa11771689.webp
W najnowszym przemówieniu prezydent Korei Południowej tłumaczył powody wprowadzenia stanu wojennego. (fot.PAP/EPA)
Południowokoreańska telewizja transmitowała przemówienie prezydenta kraju, który tłumaczył powody wprowadzenia stanu wojennego. Yoon Suk Yeol zapowiedział, że niezależnie od tego, jaka czeka go przyszłość, będzie „walczył do końca”. Partia Władzy Ludowej uważa, że prezydent powinien ustąpić ze stanowiska.

3 grudnia prezydent Korei Południowej ogłosił wprowadzenie stanu wojennego. Niedługo po decyzji głowy państwa Zgromadzenie Narodowe zdołało cofnąć ją w drodze głosowania. Oprócz tego posiadająca 192 z 300 mandatów opozycja domagała się impeachmentu Yoona. Do tego jednak nie doszło, ponieważ część parlamentarzystów Partii Władzy Ludowej, z której wywodzi się prezydent, zbojkotowała głosowanie. Partia opozycyjna nie zamierza odpuścić i jak zapowiedziała, co tydzień będzie składać kolejne wnioski o usunięcie Yoona z urzędu.

Kolejny wniosek ma być rozpatrywany przez Zgromadzenie Narodowe w sobotę. Jednak tym razem głosowanie może mieć inny finał. Lider Partii Władzy Ludowej, Han Dong-hoon zapowiedział, że jeśli Yoon Suk Yeol sam nie ustąpi ze stanowiska, powinien zostać odwołany. Ugrupowanie wydało specjalne oświadczenie, w którym poinformowało, że próby nakłonienia prezydenta do rezygnacji z zajmowanej funkcji nie przyniosły oczekiwanego skutku.

Śledztwo w toku

To niejedyny kłopot prezydenta Korei Południowej. Obecnie toczy się śledztwo dotyczące wzniecania rebelii. Do sprawy zostali zatrzymani komendant główny policji oraz były minister obrony Kim Young-hyun, który miał być inicjatorem wprowadzenia stanu wojennego. Zdaniem lidera Partii Władzy Ludowej, najnowsze wystąpienie prezydenta było „przyznaniem się do rebelii”.

Prezydent tłumaczy swoją decyzję

Przemówienie, które komentował polityk, było transmitowane przez południowokoreańską telewizję. Głowa państwa nazwała swoich przeciwników politycznych „siłami antypaństwowymi”, a celem wprowadzenia stanu wojennego była jego zdaniem „obrona demokracji”. Yoon nazwał swoją decyzję „legalnym posunięciem”. Prezydent zapewnił, że w ten sposób chciał pokazać opozycyjny spisek, który ma prowadzić do „całkowitego zniszczenia kraju i upadku sojuszu z USA”.

Według prezydenta w wyniki ostatnich wyborów parlamentarnych ingerowała Korea Północna. Prezydent poinformował, że hakerzy z sąsiedniego kraju w 2023 roku włamali się do systemu Krajowej Komisji Wyborczej i miało to wpływ na wyniki przegranych przez jego ugrupowanie wyborów parlamentarnych w kwietniu 2024 roku.

Innego zdania jest Krajowa Komisja Wyborcza, która zaprzecza słowom prezydenta. Zapewniono, że kontaktowano się z Narodową Służbą Wywiadu, która oceniła, że szansa na wpływanie obcych sił na wyniki wyborów „praktycznie nie istnieje”.

Los prezydenta w rękach parlamentarzystów

W sobotę ma odbyć się głosowanie w sprawie impeachmentu prezydenta Korei Południowej. Jeśli parlament przyjmie wniosek, Yoon zostanie zawieszony w pełnieniu obowiązków. Następnie zajmie się nim Sąd Konstytucyjny, który będzie miał maksymalnie sześć miesięcy, żeby ocenić czy prezydent złamał prawo.

źr. wPolsce24 za CNN/ rp.pl

Świat

Biały Dom z potężnym wsparciem dla Karola Nawrockiego w wyborczym wyścigu. Ta wizyta wywołała wściekłość ludzi Tuska

opublikowano:
bialydom.webp
(fot. screen za X)
Karol Nawrocki przebywa w Stanach Zjednoczonych, w Waszyngtonie. Obywatelski kandydat na prezydenta wziął udział w uroczystościach Narodowego Dnia Modlitwy w Ogrodzie Różanym w Białym Domu. Spotkał się z prezydentem Donaldem Trumpem, a oficjalny profil Białego Domu na portalu X zamieścił wspólne zdjęcia obu polityków.
Świat

„Przeciwko upokorzeniu w kraju i za granicą”. Kandydat konserwatystów głosował w Bukareszcie. Początek „wiosny ludów”?

opublikowano:
mid-epa12111622.webp
George Simion zagłosował pod Bukaresztem (Fot. PAP/EPA)
Lider rumuńskiej partii AUR George Simion zagłosował w niedzielę w drugiej turze wyborów prezydenckich. Towarzyszył mu Calin Georgescu, wykluczony z elekcji przez tamtejsze władze.
Świat

W Rumunii prowadzi Dan, ale eksperci radzą, żeby poczekać

opublikowano:
simion wyniki.webp
Wieczór wyborczy George Simiona (Fot. Artur Ceyrowski)
Prawie 54 proc. dla lewicowego, wpieranego m.in. przez rodzinę Sorosów Nicusora Dana i trochę ponad 46 proc. dla konserwatysty George'a Simiona w drugiej turze powtórzonych wyborów prezydenckich w Rumunii. To wcale nie oznacza jednak, że mamy pewnego zwycięzcę tej elekcji.
Świat

W Rumunii jednak wyborcza niespodzianka. Simion uznał wynik

opublikowano:
mid-epa12115387.webp
Nicusor Dan świętuje zwycięstwo (fot. ROBERT GHEMENT/EPA/PAP)
Lewicowy, prounijny burmistrz Bukaresztu Nicusor Dan wygrał wybory prezydenckie w Rumunii. Pokonał rywal z prawicy George Simiona. Przegrany początkowo nie uznał porażki, ale ostatecznie złożył Danowi gratulacje. Podkreślił zarazem, że będzie dalej walczył o sprawiedliwość.
Świat

Panika w Berlinie! Niemcy boją się klęski Trzaskowskiego, wieszczą rozpad rządu Tuska i straszą prawicowymi ekstremistami

opublikowano:
MK9_gdlnm_19_09_sss_f_DSC05270.webp
W Berlinie panicznie boją się porażki Rafała Trzaskowskiego (Fot. Fratria)
Pali się! Niemieckie media wpadły w totalną panikę w związku z wynikami pierwszej tury wyborów prezydenckich w Polsce.
Świat

Zakulisowy deal z Tuskiem? Bruksela jest gotowa na wiele, byle tylko wygrał Trzaskowski

opublikowano:
mid-epa12121292 ok.webp
Dziennik „Le Monde” ujawnił, jak Komisja Europejska pomaga obozowi Donalda Tuska w czasie kampanii przed wyborami prezydenckimi. By nie zrazić wyborców i zwiększyć szanse Rafała Trzaskowskiego w rywalizacji z kandydatem popieranym przez PiS Karolem Nawrockim, szefowa KE Ursula von der der Leyen ograniczyła polityczną presję na polski rząd i przesuwa w czasie niewygodne decyzje.