Tragiczne wieści z Afryki. Polski policjant zmarł na Kilimandżaro. Rodzina została bez pomocy
Aspirant sztabowy Mariusz Łojek był policjantem z zespołu ds. organizacji służby i zarządzania kryzysowego Komendy Miejskiej Policji w Żorach, wypełniającym rotę ślubowania z wielkim zaangażowaniem. W przeszłości pełnił funkcję dowódcy grupy szybkiego reagowania, często narażał swoje życie podczas zadań szczególnie niebezpiecznych. Brał udział w misji w Kosowie, a na co dzień, jako instruktor taktyk i technik policyjnych, zajmował się wyszkoleniem policjantów, przygotowując ich do podejmowania zadań trudnych i niebezpiecznych, jednocześnie przekazując swoje doświadczenie młodszym kolegom.
Policjant zmarł 6 stycznia 2025 roku podczas wspinaczki na Kilimandżaro, w trakcie wejścia na najwyższą górę Afryki, które miało być spełnieniem jego wielkiego marzenia i jednego z życiowych celów.
Warto przy tej okazji przypomnieć, że Kilimandżaro, choć pozornie uchodzi za łatwy do zdobycia szczyt, bywa wymagający i niebezpieczny. Szczyt ten, położony na wysokości 5895 metrów nad poziomem morza, wymaga od wspinaczy znakomitej kondycji fizycznej oraz odpowiedniego przygotowania do zmiennych warunków atmosferycznych. Przykładem tego jest tragiczna śmierć polskiego podróżnika Aleksandra Doby, który zmarł podczas zdobywania Kilimandżaro. Doba, znany na całym świecie z przepłynięcia Atlantyku kajakiem, był w świetnej formie fizycznej, co pokazuje, że nawet doświadczeni i wytrenowani ludzie, właśnie tacy jak Mariusz Łojek czy Aleksander Doba mogą nie sprostać wyzwaniom stawianym przez górę.
Ze względu na problemy z otrzymaniem odszkodowania z ubezpieczenia, rodzina potrzebuje pomocy w postaci środków pieniężnych na sprowadzenie ciała policjanta z Tanzanii do Polski oraz zaspokojenie najważniejszych potrzeb. Chętne osoby zachęcamy do udziału w zorganizowanej i potwierdzonej przez policję zbiórce pod adresem:
źr. wPolsce24 za Policja.pl