Rząd nie wyśle wojskowych samolotów po Polaków, którzy utknęli w Pakistanie. MSZ doradził im, by zostali w hotelu

W październiku 2023 roku, kiedy doszło do eskalacji konfliktu między Izraelem a Palestyną, ówczesny szef MON-u Mariusz Błaszczak wysłał po naszych rodaków wojskowe samoloty transportowe C-130 Hercules.
Ostatecznie, podczas operacji NEON, 1504 obywateli Polski i innych krajów zostało ewakuowanych z Izraela przez żołnierzy Wojska Polskiego.
O odwadze polskich pilotów z uznaniem pisały wówczas wszystkie media na całym świecie.
Grupa Polaków utknęła w Karaczi
Minęły niecałe dwa lata i jak wszyscy wiemy, zmienił się w Polsce rząd. Dziś mamy eskalację w innym rejonie świata, zaostrza się konflikt między Pakistanem i Indiami, a w Karaczi utknęła grupa naszych rodaków.
O ich sytuacji pisały media, m. in. Gazeta Wyborcza, która podała, że wśród osób, które nie mogą wydostać się z Pakistanu w czasie nasilającego się konfliktu tego kraju z Indiami, jest grupa osiemnastu Polaków przebywających Karaczi, na południu kraju. W sobotę list jednej z przebywających tam Polek opublikował Onet. Napisała ona, że w mieście przebywa od wtorku, a jej grupa nie może zmienić hotelu na inny ani się z niego wydostać. Lokalny przewodnik miał zabronić Polakom wychodzenia, tłumacząc to względami bezpieczeństwa.
Do ich sytuacji odniósł się rzecznik MSZ Paweł Wroński, który poinformował, że grupa kilkunastu Polaków "dostała zalecenie, by z powodu niepewnej sytuacji pozostać w hotelu".
- Jest z nimi kontakt, są bezpieczni. Z lotniska w Karaczi nie latają na razie samoloty do Europy z powodu wymiany ognia. Oni twierdzą, że organizator każe im zapłacić za hotel - przekazał.
Zaznaczył, że MSZ od dłuższego już czasu ostrzega przed wylotem do Pakistanu. Mimo to - podkreślił - grupa Polaków się tam udała. Apelował o stosowanie się do ostrzeżeń, a do tych z Polaków, którzy w Pakistanie przebywają - o stosowanie się do poleceń placówek dyplomatycznych.
Dodał, że w związku z napiętą sytuacją w regionie, polskie MSZ odradza podróże do Indii i Pakistanu. Polska ambasada w Pakistanie informowała, że przestrzeń powietrzna nad tym krajem jest zamknięta. Z kolei ambasada w Indiach podała, że w związku z napiętą sytuacją pomiędzy Indiami i Pakistanem, możliwe są zakłócenia w ruchu lotniczym, a podróżującym sugeruje kontakt z liniami lotniczymi.
Według Wrońskiego, w Pakistanie może obecnie przebywać ok. 200 Polaków, w tym pracowników instytucji i członków mieszanych rodzin.
Eskalacja konfliktu
W sobotę Pakistan ogłosił rozpoczęcie zakrojonej na szeroką skalę operacji wojskowej przeciwko Indiom. Tego samego dnia władze Indii i Pakistanu potwierdziły informację o całkowitym i bezwarunkowym zawieszeniu broni. Według strony pakistańskiej w jej wynegocjowaniu, oprócz USA, mieli też uczestniczyć przedstawiciele kilkudziesięciu innych krajów.
Pakistan poinformował o ponownym pełnym otwarciu swojej przestrzeni powietrznej dla wszystkich lotów. Zapowiedziano również, że w poniedziałek mają się odbyć pierwsze rozmowy najwyższych rangą przedstawicieli armii Indii i Pakistanu.
Już kilka godzin po ogłoszeniu rozejmu, w sobotę wieczorem czasu polskiego, pojawiły się doniesienia o eksplozjach w części Kaszmiru kontrolowanej przez Indie. Obie strony oskarżyły się wzajemnie o naruszenie zasad zawieszenia broni.
Najnowszy indyjsko-pakistański konflikt zbrojny wybuchł 7 maja po tym, gdy Indie zaatakowały cele w Pakistanie. Miał być to odwet za atak terrorystyczny z 22 kwietnia w Pahalgam, w indyjskiej części Kaszmiru, w którym zginęło 26 osób. Pakistan oświadczył, że nie ma z tym z zamachem nic wspólnego. W reakcji na indyjski atak wojska Pakistanu przeprowadziły serię uderzeń na cele w Indiach.
Kaszmir pozostaje przedmiotem sporu między oboma państwami od czasu podziału Indii Brytyjskich i powstania niepodległych Indii oraz Pakistanu w 1947 r. Oba kraje posiadają broń nuklearną.
źr. wPolsce24 za X/PAP