Piekło nauczycielki. Młodzi migranci mieli ją zgwałcić, okraść i szantażować

Według relacji sądowych i mediów, dramat kobiety rozpoczął się latem 2024 roku. Wówczas 17-letni "przyjaciel" nauczycielki miał zaprosić do jej mieszkania grupę znajomych — m.in. 15-letniego Irakijczyka, 17-letniego Rumuna i 15-letniego Afgańczyka. Od tego momentu życie kobiety miało zamienić się w koszmar.
Jak informuje austriacki portal ORF, jeden z chłopców zaczął szantażować nauczycielkę, grożąc ujawnieniem kompromitujących zdjęć i informacji o jej prywatnym życiu. Kobieta miała być wówczas w trudnej sytuacji emocjonalnej, a presja ze strony napastników sprawiła, że nie była w stanie skutecznie się bronić.
Gwałty, filmowanie i zniewolenie. Na koniec pożar mieszkania
Z akt sprawy wynika, że w listopadzie 2024 roku doszło do brutalnego gwałtu na tarasie jej mieszkania. Całe zajście miało zostać nagrane przez jednego z napastników. Po tym wydarzeniu kobieta – jak relacjonują prokuratorzy – żyła w ciągłym strachu, że film trafi do internetu. W obawie przed kompromitacją miała pozwalać nastolatkom na korzystanie z jej mieszkania do organizowania imprez i płacić za ich codzienne wydatki.
- Zmuszali ją do płacenia za jedzenie, papierosy i taksówki. Traktowali ją jak osobistą „bankomat i służącą” – podaje „Kronen Zeitung”.
Gehenna miała trwać kilka miesięcy i zakończyło ją dopiero kolejne tragiczne zdarzenie. W styczniu 2025 roku dwóch 15-latków włamało się pod nieobecność kobiety do jej mieszkania. Ukradli biżuterię i zegarki, a następnie podłożyli ogień. Dziś twierdzą, że był to przypadek, ale śledczy nie wykluczają celowego podpalenia, by zniszczyć dowody przestępstw.
Wszyscy trzej główni oskarżeni – Irakijczyk, Rumun i Afgańczyk – nie przyznają się do winy w sprawach o gwałt i szantaż. Potwierdzili jednak, że dopuścili się kradzieży i włamania. Proces toczy się przed Sądem Krajowym w Wiedniu, a wyrok ma zapaść 20 października.
Co zdecyduje sąd?
Ofiara, która po traumatycznych wydarzeniach przebywa na terapii, nie pojawiła się na pierwszej rozprawie. Jej pełnomocnik przekazał, że kobieta „wciąż walczy o powrót do normalnego życia” i liczy, że sprawiedliwość zwycięży.
Sprawa wzbudza w Austrii ogromne emocje — także w kontekście bezpieczeństwa i integracji migrantów. Część komentatorów podkreśla, że to nie był odosobniony przypadek, a władze powinny wprowadzić bardziej rygorystyczne kontrole nad nieletnimi uchodźcami.
Kolejne posiedzenie sądu zaplanowano na 15 października, kiedy to przesłuchani mają zostać pozostali świadkowie oraz eksperci psychologiczni. Dopiero po ich zeznaniach sąd podejmie decyzję o kwalifikacji prawnej czynów.
Jeśli zarzuty się potwierdzą, młodzi napastnicy mogą trafić do ośrodka poprawczego lub specjalnego zakładu karnego dla nieletnich na okres do 10 lat.
Mieszkańcy Wiednia w szoku
Sprawa nauczycielki wywołała w Austrii debatę na temat granic odpowiedzialności nieletnich sprawców i systemu opieki nad migrantami. Politycy i organizacje nauczycielskie domagają się większego wsparcia psychologicznego dla pedagogów oraz reformy prawa dotyczącego przemocy w szkołach i poza nimi.
Jak pisze „Der Standard”, sąd w Wiedniu stanie teraz przed trudnym zadaniem – „nie tylko osądzić winnych, ale też przywrócić wiarę w to, że prawo chroni ofiary, a nie sprawców”.
źr. wPolsce24 za www.express.co.uk, "Der Standard", "Kronen Zeitung”, wien.orf.at