Niemcy brutalnie łamią prawo. Wśród ofiar dziesiątki tysięcy Polek! "Tak jest taniej"

O co chodzi? Otóż opiekunki zajmujące się zniedołężniałymi Niemcami pracują 24 godziny na dobę – a przynajmniej muszą być gotowe do pracy w każdej chwili. Mieszkają bowiem ze swoimi podopiecznymi. Nie dość, że nie zarabiają, jak na niemieckie warunki, zbyt wiele, to jeszcze ich zatrudnienie jest wbrew przepisom.
Nie do pogodzenia z prawem pracy
O aferze pisze renomowany dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
- Obecność opiekunki w miejscu pracy przez całą dobę jest nie do pogodzenia z niemieckim prawem pracy – podkreśla autor artykułu omawianego przez polskojęzyczną wersję strony rozgłośni „Deutsche Welle”.
Chodzi o pieniądze
Dlaczego prawo jest łamane? Bo tak jest taniej dla wynajmujących opiekunki Niemców.
- Przy 24-godzinnej gotowości do pracy obowiązuje obowiązkowa płaca minimalna oraz 11-godzinny ciągły wypoczynek. Aby zachować ciągłość opieki, konieczny byłby system trójzmianowy, co znacznie zwiększyłoby koszty – podaje dw.com.pl
Według niemieckich mediów tamtejsi politycy zdają sobie sprawę z problemu, ale nic z tym nie robią. Szef federalnego związku opieki domowej (VHBP) Frederic Seebohm uważa zaś, że panie do opieki i tak mają dobrze, bo zarabiają około 2 tys. euro netto za pracę, która nie wymaga kwalifikacji a na dodatek mają mieszkanie i wyżywienie.
Według szacunków w RFN pracuje około 300 tysięcy opiekunek z Europy Wschodniej. Spora część z nich to Polki.
źr. wPolsce24 za dw.com.pl








