Masowy atak Rosji na Ukrainę. Polska poderwała myśliwce

"Tej nocy Rosja zaatakowała nasze miasta z zastosowaniem różnych rodzajów broni: rakiet, dronów i bomb lotniczych. Kolejna zbrodnia terrorystyczna" – napisał na portalach społecznościowych prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński.
Do najcięższego w skutkach ataku doszło w Połtawie, gdzie rosyjski pocisk trafił w czteropiętrowy blok, całkowicie niszcząc jedną klatkę schodową. Zabite zostały tam trzy osoby, a 10, w tym dziecko, zostało rannych.
"Są zniszczenia w obwodach zaporoskim, odeskim, sumskim, charkowskim, chmielnickim i kijowskim. Na chwilę obecną sześć osób zostało rannych. W Charkowie jedna osoba zginęła w ataku drona. (…). Składam kondolencje rodzinom i bliskim" – powiedział Zełenski. "Każdy taki atak terrorystyczny dowodzi, że potrzebujemy większego wsparcia w obronie przed rosyjskim terrorem. Każdy system obrony powietrznej, każdy antyrakietowy pocisk ratuje życie. Bardzo ważne jest, aby nasi partnerzy działali, wypełniali nasze ustalenia i zwiększali presję na Rosję" – dodał prezydent Ukrainy.
Z kolei Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Polski poinformowało o ataku Federacji Rosyjskiej wykonującej uderzenia na obiekty znajdujące się m.in. na zachodzie Ukrainy, w związku z którym rozpoczęło się operowanie polskiego i sojuszniczego lotnictwa w naszej przestrzeni powietrznej.
źr. wPolsce24 za PAP