Kierowca włączył wycieraczki podczas jazdy. Sąd ukarał go mandatem i zakazem prowadzenia samochodów

Jakiś czas temu niemieckiego kierowcę zaskoczył na drodze ulewny deszcz. Automat źle dobrał prędkość wycieraczek, więc nie miał innego wyjścia, niż zmienić ją manualnie. Problem w tym, że w Tesli, którą prowadził – jak w wielu współczesnych samochodach – nie ma do tego fizycznej dźwigni czy przycisku, trzeba to zrobić z poziomu tabletu na desce rozdzielczej. Gdy kierowca próbował to zrobić, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w drzewo.
Sąd ukarał go mandatem
Nikomu nic się nie stało, ale sprawa trafiła do sądu. Ten ukarał go mandatem w wysokości 200 euro i miesięcznym zakazem prowadzenia pojazdów. Wyrok podtrzymał sąd odwoławczy. Sędziowie uznali, że obsługa podczas jazdy pokładowego tabletu nie różni się niczym od obsługi smartfona.
Jak informuje portal Auto Świat, kierowcę skazano z par. 23 ust. 1a niemieckiego kodeksu drogowego. Paragraf ten reguluje to, w jaki sposób kierowca może korzystać z nich jedynie wtedy, jeśli nie trzyma ich w ręku, a ich obsługa wymaga jedynie krótkiego spojrzenia lub odbywa się poprzez sterowanie głosem. Niegdyś ten paragraf dotyczył jedynie telefonów, ale rozszerzono go tak, by objął wszystkie urządzenia elektroniczne – w tym te, które są integralną częścią auta.
Zmiany są już na horyzoncie
To problem dla kierowców, bowiem w nowych autach – zwłaszcza tych produkcji chińskiej – coraz częściej rezygnuje się z fizycznych przycisków i dźwigni na rzecz obsługi nawet dość podstawowych funkcji przez tablet z ekranem dotykowym. Eksperci od dawna alarmują, że to bardzo niebezpieczny trend. Brytyjski instytut TRL wykazał, że obsługa w ten sposób niektórych funkcji wywołuje opóźnienia 5-40 sekund.
Zmiana jednak jest już na horyzoncie. Testująca bezpieczeństwo pojazdów organizacja Euro NCAP ogłosiła już, że od przyszłego roku auta, które nie mają fizycznych przycisków do obsługi niektórych funkcji – jak światła awaryjne, klakson czy wycieraczki – nie dostaną najwyższej oceny. Większość producentów raczej się do tego dostosuje, bo wielu klientów zwraca baczą uwagę na oceny tej organizacji i gorsza może znacząco obniżyć sprzedaż.
W Polsce art. 45 ust. 2 pkt 1 prawa o ruchu drogowym zabrania korzystania podczas jazdy z telefonu wymagającego trzymania w ręku. Grozi za to 500 zł mandatu i aż 12 punktów karnych, a policja zwraca na to baczną uwagę i podkreśla, że dotyczy to nie tylko rozmów, ale też np. ustawiania nawigacji czy sterowania muzyką. Korzystanie z ekranu, który jest wbudowany w deskę rozdzielczą, nie jest zabronione per se. Jeżeli jednak korzystanie z niego doprowadzi do niebezpiecznej sytuacji, jak zmiana pasa ruchu czy kolizja, kierowca może być ukarany mandatami za inne wykroczenia.
źr. wPolsce24 za Auto Świat











