Dziwne pomysły niemieckiego biznesmena. Buduje luksusowy schron w byłym obozie koncentracyjnym
Langenstein-Zwieberge był podobozem niemieckiego obozu koncentracyjnego Buchenwald. Postawiono go we wsi Langenstein w Saksonii-Anhalt i od kwietnia 1944 do kwietnia 1945 więziono ponad 7000 więźniów z 23 krajów. W tym czasie więźniowie obozu zbudowali 13-kilometrowy system tuneli pod górami Thekenberge. Miały tam być produkowane między innymi samoloty myśliwskie i rakiety V2 na potrzeby "ostatecznego zwycięstwa III Rzeszy”.
Specjalista od problematycznych nieruchomości
Po wojnie obiekt był wykorzystywany najpierw przez armię NRD, a po zjednoczeniu Niemiec przez Bundeswehrę. W 1995 roku teren został sprzedany osobie prywatnej, która bezpłatnie przekazała go Centrum Pamięci Langenstein-Zwieberge. Właściciel popadł jednak w tarapaty finansowe i w konsekwencji w lecie tego roku niemiecką prasę zbulwersował fakt, że teren wraz z tunelami został sprzedany pewnemu saksońskiemu inwestorowi za kwotę 500 tys. euro.
Nowy właściciel Peter Jugl to specjalista od „problematycznych nieruchomości”. Na początku nie chciał zdradzać, co zamierza zrobić z nowym nabytkiem. Teraz okazuje się, że chce przekształcić tunele w luksusowy schron, który mógłby być wykorzystany w razie „katastrofy klimatycznej”.
Największy prywatny bunkier na świecie
Na stronie internetowej BunkerCoin, Jugl już szuka chętnych, którzy zainwestują w przedsięwzięcie i zarezerwują sobie miejsce w schronie. „BunkerCoin to klucz do prawdziwego, już istniejącego megaprojektu: ogromnego bunkra w Halberstadt! Tak, bunkier naprawdę istnieje – to nie fantazja. Z 70 000 metrów kwadratowych powierzchni i otaczającym obszarem miliona metrów kwadratowych jest to największy prywatny bunkier na świecie” – zachwala saksoński inwestor.
Podziemne miasto, wyposażone w „szpitale, szkoły, warsztaty, kasyna, bary i spa”, ze „sztucznymi wschodami i zachodami słońca” miałoby „luksusowe pokoje podobne do tych na jachtach, które oferowałyby duży komfort na ograniczonej przestrzeni” - opisuje projekt francuski dziennik „Le Figaro”. Są też projekty restauracji, siłowni i kin, które miałyby tam powstać.
W krótkiej rozmowie telefonicznej z agencją AFP Peter Jugl stwierdził, że „podziemne tunele nie mają nic wspólnego z oddalonym o dwa kilometry obozem”.
Potomkowie więźniów protestują
Podobnie jak wcześniej sprzedaż terenu, tak obecnie plany właściciela budzą ogromny sprzeciw przede wszystkim wśród potomków ofiar tutejszego obozu koncentracyjnego. Nie wyobrażają oni sobie, by można było oddzielić memoriał upamiętniający obóz i tunele. „Budowanie tunelu było „raison d'être” obozu” – napisali w oświadczeniu.
Kiedy teren został sprzedany, władze landu uspokajały, że komercyjne wykorzystanie byłego obozu jest wykluczone, a teraz mają nadzieję, że uda im się zablokować projekt i odkupić grunt. Minister kultury landu Saksonia-Anhalt Rainer Robra napisał pod koniec października do federalnych ministrów obrony i spraw wewnętrznych. „Der Spiegel” twierdzi, że prosił Berlina o pomoc finansową na zakup gruntu. Jaką dostał odpowiedź, nie wiadomo.
źr. wPolsce24 za "Le Figaro"