Świat

Kiedy Trump dołączy do wojny z Iranem? Padła konkretna data

opublikowano:
mid-epa12182449_2.webp
(fot. PAP/EPA/ABIR SULTAN)
Donald Trump stwierdził, że za dwa tygodnie zdecyduje, czy USA uderzy na Iran. Chce mu dać czas na negocjacje.

Od początku izraelskiego ataku na Iran media donoszą, że Jerozolima bardzo by chciała, żeby Waszyngton do niego dołączył. Chodzi im szczególnie o placówkę Fordow, kluczowy element irańskiego programu nuklearnego. Jest umieszczona pod górą i Izrael, w przeciwieństwie do USA, nie ma żadnej broni w swoim arsenale, która mogłaby ją zniszczyć. 

Da Iranowi czas na negocjacje 

Biały Dom poinformował w czwartek, że Trump podejmie decyzje o tym, czy dołączyć do wojny, dopiero za dwa tygodnie. Amerykański prezydent nadal liczy na to, że Iran zdecyduje się na powrót do negocjacji nad ograniczeniem ich programu nuklearnego.

Równocześnie dziennik Guardian informuje, że Izrael zachęca Trumpa do ataku twierdząc, że tylko on może skończyć z irańskim programem nuklearnym. Według ich źródeł stworzono już plany ataku na Fordow. W takim ataku najprawdopodobniej użyto by bomby GBU-57A/B MOP, którą przenoszą bombowce B-2. To ogromna bomba, waży ponad 13,5 tony. Jej korpus jest opancerzony, więc przed eksplozją wbija się kilkadziesiąt metrów w ziemię.

Według źródeł Guardiana, w Pentagonie nie ma jednak zgody co do tego, czy ta bomba faktycznie byłaby w stanie zniszczyć Fordow. Trump nie jest o tym przekonany i nie chce się zgodzić na atak, jeśli nie ma pewności, że okaże się skuteczny. Nie brak opinii, że do zniszczenia tej placówki potrzebny byłby taktyczny ładunek atomowy. Jego użycie byłoby jednak bezprecedensową eskalacją o trudnych do przewidzenia konsekwencjach.

Źródła Guardiana twierdzą, że ani Trump, ani sekretarz obrony Pete Hegseth nie biorą takiego scenariusza pod uwagę. 

Nie chce drugiej Libii

Równocześnie dziennik New York Post informuje, że Trump boi się, że dołączenie do ataku na Iran zrobi z niego drugą Libię. W 2011 roku USA dołączyły do operacji lotniczej NATO, której oficjalnym celem była ochrona cywili w toczącej się w nim wojnie domowej. Doprowadziło to do upadku reżymu al-Kaddafiego, ale całkowicie zdestabilizowało ten kraj i wpędziło go w krwawy kryzys, który trwa do dzisiaj.

Źródła NYP twierdzą, że Trump kilkukrotnie powtarzał, że nie chce, by Iran skończył jak Libia. Według jednego z nich po raz pierwszy miał to powiedzieć w prywatnej rozmowie jeszcze przed izraelskim atakiem. Inne źródło twierdzi, że wspominał także o Iraku i Afganistanie, gdzie USA bez większych problemów obaliły zbrojnie rządy, ale próba zastąpienia ich innymi kosztowała je fortunę i, w przypadku Afganistanu, zakończyła się sromotną porażką.

Jedno z anonimowych rozmówców NYP twierdzi, że Trump jest gotowy zgodzić się jedynie na bardzo ograniczone naloty na Fordow i Natanz. Nie chce, by doprowadziły do upadku reżymu w Teheranie, bo boi się, że ajatollaha Aliego Chameneiego zastąpi ktoś, kto z punktu widzenia USA będzie jeszcze gorszy.

Jeśli reżim w Iranie upadnie, to nie będzie to wina Trumpa – czytamy w tekście.

źr. wPolsce24 za NYPost, Guardian 

Świat

Biały Dom z potężnym wsparciem dla Karola Nawrockiego w wyborczym wyścigu. Ta wizyta wywołała wściekłość ludzi Tuska

opublikowano:
bialydom.webp
(fot. screen za X)
Karol Nawrocki przebywa w Stanach Zjednoczonych, w Waszyngtonie. Obywatelski kandydat na prezydenta wziął udział w uroczystościach Narodowego Dnia Modlitwy w Ogrodzie Różanym w Białym Domu. Spotkał się z prezydentem Donaldem Trumpem, a oficjalny profil Białego Domu na portalu X zamieścił wspólne zdjęcia obu polityków.
Świat

„Przeciwko upokorzeniu w kraju i za granicą”. Kandydat konserwatystów głosował w Bukareszcie. Początek „wiosny ludów”?

opublikowano:
mid-epa12111622.webp
George Simion zagłosował pod Bukaresztem (Fot. PAP/EPA)
Lider rumuńskiej partii AUR George Simion zagłosował w niedzielę w drugiej turze wyborów prezydenckich. Towarzyszył mu Calin Georgescu, wykluczony z elekcji przez tamtejsze władze.
Świat

W Rumunii prowadzi Dan, ale eksperci radzą, żeby poczekać

opublikowano:
simion wyniki.webp
Wieczór wyborczy George Simiona (Fot. Artur Ceyrowski)
Prawie 54 proc. dla lewicowego, wpieranego m.in. przez rodzinę Sorosów Nicusora Dana i trochę ponad 46 proc. dla konserwatysty George'a Simiona w drugiej turze powtórzonych wyborów prezydenckich w Rumunii. To wcale nie oznacza jednak, że mamy pewnego zwycięzcę tej elekcji.
Świat

W Rumunii jednak wyborcza niespodzianka. Simion uznał wynik

opublikowano:
mid-epa12115387.webp
Nicusor Dan świętuje zwycięstwo (fot. ROBERT GHEMENT/EPA/PAP)
Lewicowy, prounijny burmistrz Bukaresztu Nicusor Dan wygrał wybory prezydenckie w Rumunii. Pokonał rywal z prawicy George Simiona. Przegrany początkowo nie uznał porażki, ale ostatecznie złożył Danowi gratulacje. Podkreślił zarazem, że będzie dalej walczył o sprawiedliwość.
Świat

Panika w Berlinie! Niemcy boją się klęski Trzaskowskiego, wieszczą rozpad rządu Tuska i straszą prawicowymi ekstremistami

opublikowano:
MK9_gdlnm_19_09_sss_f_DSC05270.webp
W Berlinie panicznie boją się porażki Rafała Trzaskowskiego (Fot. Fratria)
Pali się! Niemieckie media wpadły w totalną panikę w związku z wynikami pierwszej tury wyborów prezydenckich w Polsce.
Świat

Zakulisowy deal z Tuskiem? Bruksela jest gotowa na wiele, byle tylko wygrał Trzaskowski

opublikowano:
mid-epa12121292 ok.webp
Dziennik „Le Monde” ujawnił, jak Komisja Europejska pomaga obozowi Donalda Tuska w czasie kampanii przed wyborami prezydenckimi. By nie zrazić wyborców i zwiększyć szanse Rafała Trzaskowskiego w rywalizacji z kandydatem popieranym przez PiS Karolem Nawrockim, szefowa KE Ursula von der der Leyen ograniczyła polityczną presję na polski rząd i przesuwa w czasie niewygodne decyzje.