Małżeństwo wybrało się w długą podróż motocyklem. Aresztowano je w Iranie

Craig i Lindsay Foreman to brytyjskie małżeństwo, które w 2019 roku przeprowadziło się do hiszpańskiej Andaluzji. W 2022 roku byli bohaterami reportażu na antenie telewizji Channel 4, który opowiadał o ich życiu jako imigrantów. Jakiś czas temu małżeństwo wybrało się w długą wyprawę motocyklową. Jej celem było dotarcie do Australii.
Byli zachwyceni Iranem
Para relacjonowała swoją wyprawę w mediach społecznościowych. Granicę między Armenią i Iranem pokonali 30 grudnia zeszłego roku. Planowali spędzić w tym kraju pięć dni, a następnie przekroczyć granicę z Pakistanem.
Para nie ukrywała, że Iran zrobił na nich wielkie wrażenie. Nie niepokójcie się, przeżywamy w Iranie wspaniałe chwile - napisali 3 stycznia. Lindsay, która ma doktorat z psychologii i z zawodu jest coachem, opublikowała zdjęcie z irańskim klerykiem z miasta Isfahan. Podróż nadal uczy mnie tego, że ludzkość dzieli swoje jądro: uprzejmość, skromność i wzajemny szacunek. Tego samego dnia napisała na Facebooku, że mimo różnić w kulturze, języku i tradycjach, widzieliśmy coś pięknie uniwersalnego: uprzejmość, humor, gościnność – i miłość do dobrego jedzenia. Jej mąż, z zawodu cieśla, pisał, że to cudowny kraj i cudowni ludzie. Ich ostatnim wpisem było ich zdjęcie, wykonane w Isfahanie, z podpisem co za cudowne miejsce.
Oskarżono ich o szpiegostwo
Teraz wyszło na jaw, że para została aresztowana w Iranie. Nie jest do końca jasne, kiedy to się stało, ale irańskie media pokazały w zeszłym tygodniu zdjęcie z ich spotkania z ambasadorem Wielkiej Brytanii Hugo Shorterem, które miało miejsce w biurze rewolucyjnego prokuratora w prowincji Kerman. Na zdjęciu ich twarze były zamazane, a media nie ujawniły ich tożsamości i powodów zatrzymania.
Mizan – agencja informacyjna irańskich sądów – ujawniła, że oskarżono ich o szpiegostwo. Rzecznik prasowy sądów Asghar Jahangir powiedział, że para dotarła do Iranu udając turystów, ale ich prawdziwym zadaniem było zbieranie informacji wywiadowczych. Oskarżono ich o współpracę z agencjami wywiadowczymi wrogich i zachodnich państw. Jahangir dodał, że od początku byli pod nadzorem irańskich służb i aresztowano ich w ramach zorganizowanej operacji kontrwywiadowczej.
Według danych Amnesty International w Iranie za szpiegostwo można dostać od dwóch lat więzienia do kary śmierci. Nie jest jednak jasne, czy takie same kary dotyczą też obywateli obcych państw. Ich krewni proszą teraz o prywatność, ale przyznają, że są o nich bardzo zaniepokojeni. Współpracują z rządem, by małżeństwo mogło odzyskać jak najszybciej wolność. Rzecznik prasowy Foreign Office, czyli brytyjskiego MSZ, powiedział mediom, że zapewniają im pomoc konsularną i są w kontakcie z lokalnymi władzami.
Iran potrzebuje zakładników
Brytyjski rząd od dawna ostrzega swoich obywateli i osoby o podwójnym obywatelstwie, by nie podróżowały do Iranu. Twierdzi, że narażają się na znaczące ryzyko bycia aresztowanym, a samo posiadanie brytyjskiego paszportu lub inne związki z Wielką Brytanią mogą być wystarczającym powodem.
Iran od dawna jest oskarżany o to, że aresztuje obywateli obcych państw lub osoby o podwójnym obywatelstwie, by potem używać ich jako pionków w kontaktach z obcymi rządami. Bardzo często stawiane im są zarzuty szpiegostwa. Według danych Uniwersytetu Essex, w latach 2010-2022 aresztowano w tym kraju co najmniej 66 takich osób. Od września 2022 roku, kiedy irańska policja obyczajowa zamordowała Mahsę Amini, co wywołało w kraju falę protestów, zatrzymano ich co najmniej 40.
16 grudnia zeszłego roku włoska policja aresztowała Irańczyka Mohammada Abediniego. Zrobiła to na prośbę Amerykanów, którzy oskarżali go o to, że zapewniał rządowi Iranu technologię do budowy dronów, których użyto do ataku na posterunek amerykańskiego wojska w Jordanii, w którym życie straciło trzech żołnierzy. Trzy dni później Iran aresztował włoską dziennikarkę Cecilię Salę. Rząd Włoch ugiął się i wypuścił Abediniego z aresztu twierdząc, że nie złamał on włoskiego prawa. Zarówno on, jak i dziennikarka, wrócili już do domów.
Najgłośniej było o aresztowaniu brytyjsko-irańskiej pisarki Nazanim Zaghari-Ratcliffe. Zatrzymano ją w kwietniu 2016 roku, kiedy stosunki Iranu i Wielkiej Brytanii były wyjątkowo napięte. Oskarżono ją o plan obalenia irańskiego reżymu i rekrutowanie osób do rozprzestrzeniania antyirańskiej propagandy, za co została skazana odpowiednio na pięć lat i rok więzienia. Dla wszystkich było jasne, że prawdziwym powodem jej zatrzymania było to, że reżym w Teheranie chciał odzyskać pieniądze za czołgi, które zamówiono w 1979 roku, ale nie wysłano z powodu islamskiej rewolucji.
W więzieniu pisarka kilka razy prowadziła protest głodowy, bo odmawiano jej potrzebnych leków. Wypuszczono ją dopiero w marcu 2022 roku – dzień po tym, gdy Wielka Brytania w końcu oddała pieniądze za te czołgi, niemal 400 miliardów funtów. Dzień później wróciła do kraju. Jej mąż wezwał w niedzielę rząd w Londynie, by w sprawie tego małżeństwa działał szybciej, niż w sprawie jego żony. Stwierdził także, że proces, który je czeka, nie będzie procesem tylko brutalnym teatrem, którego zadaniem będzie zwrócenie uwagi rządu.
źr. wPolsce24 za BBC, Guardian