Imigrant, który zabił trzy osoby w kościele, usłyszał wyrok

Atak miał miejsce 29 października 2020 roku. Zamachowiec wszedł nad ranem do bazyliki Notre-Dame, wyciągnął nóż i, krzycząc "Allahu Akbar!" zaatakował wiernych. Jego pierwszą ofiarą była 60-letnia kobieta. Podciął jej gardło tak głęboko, że niemal obciął jej głowę. Następnie zamordował 55-letniego kościelnego, a potem zadał szereg ciosów 44-letniej kobiecie. Udało jej się uciec z kościoła, ale straciła przytomność i zmarła w pobliskiej kawiarni.
W końcu na miejsce dotarła policja. Policjanci oddali do agresora 14 strzałów. Zamachowiec został ciężko ranny i trafił do szpitala w stanie zagrażającym życiu, ale przeżył. Policjanci znaleźli przy nim Koran, trzy noże i dwa telefony komórkowe.
Dotarł do Europy przez Lampedusę
Śledztwo wykazało, że agresor to pochodzący z Tunezji Brahim Aouissaoui, który miał wtedy 21 lat. Do Europy dotarł we wrześniu 2020 roku szlakiem przez Lampedusę. Ponieważ władze Włoch zagroziły mu deportacją, pojechał do Francji. Przekroczył granicę dzięki tymczasowemu dokumentowi tożsamości, który pomogła mu wyrobić jedna z organizacji pozarządowych pomagających nielegalnym imigrantom.
Przed sądem Aouissaoui twierdził, że nic nie pamięta z dnia ataku. Prokuratura jednak mu nie uwierzyła. Biegli stwierdzili, że strzały, które oddali do niego policjanci, nie spowodowały uszkodzenia mózgu. Ocena psychiatryczna ustaliła, że nie miał żadnych schorzeń, które w dniu ataku uniemożliwiłyby mu ocenę rzeczywistości.
Oskarżony w końcu przyznał się, że atak miał być zemstą na obywatelach zachodnich państw, które jego zdaniem codziennie mordują muzułmanów.
Według prokuratury napastnik nie działał pod wpływem impulsu, a zamach we Francji zaplanował przed wyjazdem z Tunezji. Prokuratura powiedziała sądowi, że wcześniej nazywał Francję „krajem złoczyńców i psów”.
Sąd nie miał litości
Aouissaoui był oskarżony o zamordowanie trzech osób i próbę zamordowania sześciu kolejnych. Sąd uznał, że jest on winny stawianych mu zarzutów. Skazał go na dożywocie bez prawa do wcześniejszego zwolnienia. To najostrzejsza kara, na jaką można kogoś skazać we Francji, takie wyroki zapadają więc niezwykle rzadko.
Uzasadniając tę decyzję, przewodniczący składu sędziowskiego Christophe Petiteau zwrócił uwagę na wyjątkowo brutalny charakter zbrodni. Stwierdził także, że ryzyko tego, że dokona kolejnego ataku, jest zbyt wysokie. Dodał, że Aouissaoui to „ekstremalnie niebezpieczny człowiek”, a to, że chce nadal zabijać, nie podlega dyskusji.
źr. wPolsce24 za "Guardian"