Świat

Gruzini protestowali przeciwko skradzionym wyborom. Jest reakcja prezydenta Dudy

opublikowano:
mid-epa11689226.webp
Prezydent Gruzji powiedziała zgromadzonym, że nie przegrali wyborów, ale zostały im skradzione (fot. PAP/EPA/DAVID MDZINARISHVILI)
W Gruzji odbył się protest przed budynkiem parlamentu. Jego uczestnicy twierdzą, że wybory zostały sfałszowane – i domagają się ich powtórki.

Wybory parlamentarne w Gruzji odbyły się w sobotę. Według oficjalnych wyników zwyciężyła w nich prorosyjska partia Gruzińskie Marzenie, która rządzi tym krajem od 12 lat. Osiągnięty przez nią wynik – ok. 54% głosów – i wyniki oficjalnych exit polls różniły się jednak zdecydowanie od exit polls przeprowadzonych przez niezależne organizacje, które dawały zwycięstwo opozycji. Pojawiły się też doniesienia o licznych fałszerstwach wyborczych, od kupowania głosów czy dosypywania kart wyborczych do urn, po zastraszanie i bicie zwolenników i kandydatów opozycji. Międzynarodowi obserwatorzy od początku alarmowali, że te wybory nie są uczciwe. 

Prezydent oskarża rząd i Moskwę

Prozachodnia prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili zdecydowała się na niecodzienny krok. Przemawiając w towarzystwie przedstawicieli opozycji, stwierdziła oficjalnie, że doszło do fałszerstwa wyborczego. Nie uznaję tych wyborów. Uznanie ich byłoby równoznaczne z legitymizacją przejęcia Gruzji przez Rosję (…) Nie możemy zrezygnować z naszej europejskiej przyszłości dla dobra przyszłych pokoleń - powiedziała w pałacu prezydenckim.

Prezydent dodała, że Gruzińskie Marzenie nie ma mandatu do rządzenia, a wybory były w całości sfałszowane. Wezwała też Gruzinów, by zaprotestowali przeciwko temu w pokojowy sposób w poniedziałek. Byliśmy nie tylko świadkami, ale też ofiarami tego, co można opisać jedynie jako rosyjską operację specjalną – nową formę wojny hybrydowej, jaką toczy się przeciwko naszemu narodowi i naszemu państwu” - podkreśliła.

Dziesiątki tysięcy osób wyszły na ulice

Gruzini posłuchali. W poniedziałek wieczorem dziesiątki tysięcy osób stawiły się na proteście przed budynkiem parlamentu. Wielu z nich miało gruzińskie flagi i flagi Unii Europejskiej. Nie przegraliście wyborów. Ukradli wasze głosy i próbowali ukraść waszą przyszłość, ale nikt nie ma do tego prawa i nikomu nie pozwolicie tego zrobić - powiedziała zgromadzonym Zurabiszwili. Obiecała im, że będzie bronić drogi Gruzji do UE przed działaniami Gruzińskiego Marzenia.

Do zgromadzonych przemówił też Giorgi Waszadze, lider Ruchu Narodowego Jedność – nieformalnej koalicji prozachodnich partii opozycyjnych. Powiedział, że nie pójdą na żaden kompromis z rządem. Zamiast tego będą domagali się powtórki wyborów, tym razem przeprowadzonej pod międzynarodowym nadzorem. Nie wejdziemy do tego parlamentu. Odmówimy wszystkich mandatów. Nie wejdziemy w żadne negocjacje. Będziemy walczyć aż do zwycięstwa i obiecujemy wam, że na pewno razem wygramy - powiedział do tłumu.

Ostatnia fala antyrządowych protestów w Gruzji miała miejsce między połową kwietnia i początkiem czerwca. Jej bezpośrednim powodem było przyjęcie przez rząd ustawy o zagranicznych agentach, dla której inspiracją stało się podobne prawo w Rosji. W trakcie demonstracji doszło do licznych walk z policją, 17 uczestników i 14 policjantów odniosło rany. Poniedziałkowy protest był jednak w pełni pokojowy. Na razie nie jest jasne, czy opozycja planuje kolejne.

Andrzej Duda: niezachwiane poparcie

Przed protestem Zurabiszwili odbyła rozmowę z dziennikarzami agencji AP. Stwierdziła, że jej państwo ulega rosyjskim naciskom, by nie dołączyć do UE. Dodała, że Gruzini widzieli przypadki używania rosyjskiej propagandy w wyborach, a rząd współpracował z Kremlem i prawdopodobnie pomogły mu rosyjskie służby. Jej zdaniem protesty są dla Gruzinów jedynym sposobem na pokazanie światu, że ich głosy zostały skradzione. Wyraziła też nadzieję, że opozycja dostanie wsparcie UE i USA.

Zarówno Unia, jak i Biały Dom, wezwały już do przeprowadzenia niezależnego śledztwa w sprawie ich uczciwości.

W poniedziałek pani Zurabiszwili rozmawiała przez telefon z prezydentem Andrzejem Dudą. Omówiliśmy głęboko niepokojącą sytuację w Gruzji po ostatnich wyborach parlamentarnych. Powtórzyłem niezachwiane poparcie Polski dla euroatlantyckich aspiracji narodu gruzińskiego – przekazał polski prezydent za pośrednictwem mediów społecznościowych. Dzień wcześniej polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wyraziło głębokie zaniepokojenie przebiegiem gruzińskich wyborów.

Uczciwość wyborów zakwestionowała prezydent Zurabiszwili oraz gruzińska opozycja. Liczne doniesienia potwierdzające naruszenia procedur wyborczych oraz bezprecedensowa skala zasobów administracyjnych zaangażowanych przez partię rządzącą podważają zasadę wolności i równości procesu wyborczego, oraz sam wynik wyborów – napisało MSZ w oświadczeniu - Szczerze wierzymy, że Gruzja jest częścią Europy, a Gruzini zasługują na to, by realizować swoje cele i marzenia — zapewnić swojemu krajowi europejską i euroatlantycką przyszłość. Niestety to, czego byliśmy świadkami podczas wyborów 26 października, nie przybliża Gruzji, ale ją oddala od UE i NATO

źr. wPolsce24 za Euronews, BBC, Polsat

Świat

Biały Dom z potężnym wsparciem dla Karola Nawrockiego w wyborczym wyścigu. Ta wizyta wywołała wściekłość ludzi Tuska

opublikowano:
bialydom.webp
(fot. screen za X)
Karol Nawrocki przebywa w Stanach Zjednoczonych, w Waszyngtonie. Obywatelski kandydat na prezydenta wziął udział w uroczystościach Narodowego Dnia Modlitwy w Ogrodzie Różanym w Białym Domu. Spotkał się z prezydentem Donaldem Trumpem, a oficjalny profil Białego Domu na portalu X zamieścił wspólne zdjęcia obu polityków.
Świat

„Przeciwko upokorzeniu w kraju i za granicą”. Kandydat konserwatystów głosował w Bukareszcie. Początek „wiosny ludów”?

opublikowano:
mid-epa12111622.webp
George Simion zagłosował pod Bukaresztem (Fot. PAP/EPA)
Lider rumuńskiej partii AUR George Simion zagłosował w niedzielę w drugiej turze wyborów prezydenckich. Towarzyszył mu Calin Georgescu, wykluczony z elekcji przez tamtejsze władze.
Świat

W Rumunii prowadzi Dan, ale eksperci radzą, żeby poczekać

opublikowano:
simion wyniki.webp
Wieczór wyborczy George Simiona (Fot. Artur Ceyrowski)
Prawie 54 proc. dla lewicowego, wpieranego m.in. przez rodzinę Sorosów Nicusora Dana i trochę ponad 46 proc. dla konserwatysty George'a Simiona w drugiej turze powtórzonych wyborów prezydenckich w Rumunii. To wcale nie oznacza jednak, że mamy pewnego zwycięzcę tej elekcji.
Świat

W Rumunii jednak wyborcza niespodzianka. Simion uznał wynik

opublikowano:
mid-epa12115387.webp
Nicusor Dan świętuje zwycięstwo (fot. ROBERT GHEMENT/EPA/PAP)
Lewicowy, prounijny burmistrz Bukaresztu Nicusor Dan wygrał wybory prezydenckie w Rumunii. Pokonał rywal z prawicy George Simiona. Przegrany początkowo nie uznał porażki, ale ostatecznie złożył Danowi gratulacje. Podkreślił zarazem, że będzie dalej walczył o sprawiedliwość.
Świat

Panika w Berlinie! Niemcy boją się klęski Trzaskowskiego, wieszczą rozpad rządu Tuska i straszą prawicowymi ekstremistami

opublikowano:
MK9_gdlnm_19_09_sss_f_DSC05270.webp
W Berlinie panicznie boją się porażki Rafała Trzaskowskiego (Fot. Fratria)
Pali się! Niemieckie media wpadły w totalną panikę w związku z wynikami pierwszej tury wyborów prezydenckich w Polsce.
Świat

Zakulisowy deal z Tuskiem? Bruksela jest gotowa na wiele, byle tylko wygrał Trzaskowski

opublikowano:
mid-epa12121292 ok.webp
Dziennik „Le Monde” ujawnił, jak Komisja Europejska pomaga obozowi Donalda Tuska w czasie kampanii przed wyborami prezydenckimi. By nie zrazić wyborców i zwiększyć szanse Rafała Trzaskowskiego w rywalizacji z kandydatem popieranym przez PiS Karolem Nawrockim, szefowa KE Ursula von der der Leyen ograniczyła polityczną presję na polski rząd i przesuwa w czasie niewygodne decyzje.