I oni mają czelność pouczać Polaków? Niemiecka demokracja umiera bez piwa i kiełbasy

Niemieccy urzędnicy nie ukrywają, że chodzi o przyciągnięcie do urn osób, które normalnie nie interesują się wyborami. „Musimy robić rzeczy, które są szeroko omawiane i wywołują kontrowersje” – tłumaczy Martin Murrack, skarbnik Duisburga.
Akcja odbędzie się 15 lutego w godzinach 10–14, a każdy, kto odda swój głos w tym czasie, będzie mógł skorzystać z „wyborczego poczęstunku”. Organizatorzy podkreślają, że do wyboru są zarówno napoje alkoholowe, jak i bezalkoholowe. Wszystko w ramach zachęcania do demokracji.
Reakcje społeczne i krytyka
„Bieraktion” budzi mieszane uczucia. W Niemczech rośnie liczba głosów krytycznych wobec tej inicjatywy, podkreślających, że demokracja nie powinna być uzależniona od darmowego alkoholu i kiełbasy. „Nie oczekuję darmowego piwa od miasta. Oczekuję, że coś osiągną” – powiedział jeden z mieszkańców Duisburga w wywiadzie dla MDR.
Bezalkoholowego nie chcieli
Podobna akcja odbyła się już w 2023 roku podczas wyborów do Parlamentu Europejskiego, jednak wówczas oferowano jedynie piwo bezalkoholowe i nie cieszyła się dużym zainteresowaniem. Tym razem organizatorzy są optymistyczni – dzięki wsparciu lokalnego Komitetu Karnawałowego i medialnemu rozgłosowi liczą na większy sukces.
Czy demokracja w Niemczech naprawdę potrzebuje „piwnego dopalacza”? A może to znak, że system polityczny naszych zachodnich sąsiadów ma się coraz gorzej? Jedno jest pewne – piwa nie zabraknie. - Dostarczymy każdą potrzebną ilość piwa - zapewnia lokalny browar.
Statystyczny Niemiec wypija w ciągu roku aż 88 litrów piwa.
źr. wPolsce24 za politico.eu