Szokujący plan Amerykanów. Chcą zrzucić miliony much na Meksyk

Niepokój Amerykanów budzi mucha śrubowa. To gatunek, który jest trzy razy większy od much domowych, żyje w obszarach subtropikalnych Ameryki Północnej i Południowej. Jest pasożytem, który jest niebezpieczny dla zwierząt hodowlanych i domowych, a także dla ludzi. Głównym problemem są jej larwy, które w przeciwieństwie do larw większości innych gatunków much, żywią się mięsem żywych zwierząt, co zwiększa ryzyko, że zarażą je jakąś chorobą.
Zrzucą bezpłodne samce
Plan jest prosty. Amerykański Departament Rolnictwa chce wyhodować miliardy samców tego gatunku. Następnie zostaną one wysterylizowane przy pomocy promieniowania i zrzucone z samolotów nad Meksykiem i Teksasem. Muchy będą zrzucane na spadochronach, w specjalnych skrzynkach.
Następnie wysterylizowane samce będą się parzyć z samicami. Wobec braku zapłodnienia ze złożonych przez nich jajek nic się jednak nie wykluje. Samice tego gatunku składają jaja tylko raz w życiu, więc jeśli będą bezpłodne, to wpłynie to na zmniejszenie jego populacji. Departament Rolnictwa podkreśla, że ta metoda jest dużo bezpieczniejsza dla środowiska niż opryski chemiczne.
Sprawdzona metoda
Może się wydawać, że ten plan jest kuriozalny, ale ta technika, zwana SIT, jest stosowana od lat i wielokrotnie dowiodła swojej skuteczności. Po raz pierwszy użyto jej w 1954 roku na wyspie Curacao, gdzie wytępiła muchy śrubowe w zaledwie cztery miesiące. W latach 1958-66 przy jej pomocy wytępiono ten gatunek w USA.
Rząd USA od lat współpracuje też w tej sprawie z rządem Panamy. W ramach tej współpracy w specjalnej placówce w Panamie hodowane są miliony bezpłodnych much, które są następnie wypuszczane w przesmyku Darien – najwęższym punkcie między oboma Amerykami. Dzięki temu ten gatunek nie rozprzestrzeniał się na północ od Panamy. Pod koniec zeszłego roku odnaleziono go jednak w południowym Meksyku, co jest bezpośrednią przyczyną obecnej akcji.
Potrzebna będzie ogromna ilość much
Te muchy stanowią zagrożenie głównie dla amerykańskich hodowli bydła. W związku z tym odkryciem USA zamknęły w maju swoją południową granicę dla krów, koni i bizonów. Zostanie ona otwarta najwcześniej w połowie września. Michael Bailey, prezydent Amerykańskiego Stowarzyszenia Medycyny Weterynaryjnej powiedział, że larwy tej muchy mogą zabić dorosłą krowę w dwa tygodnie. Powodowane przez nie infekcje są uleczalne, ale pomijając koszty, są one bardzo bolesne dla tych zwierząt. Te larwy mogą również zainfekować zwierzęta domowe, a nawet ludzi.
Kluczowe dla sukcesu metody SIT jest wypuszczenie na tyle dużej ilości sterylnych much, by samice nie miały innego wyjścia, niż próbować się z nimi rozmnażać. W USA znajdowały się dwie placówki, w których je rozmnażano – w Teksasie i na Florydzie – ale zamknięto je dekady temu, gdy ten gatunek uznano za wytępiony w USA.
Placówka w Panamie umożliwia wyhodowanie do 117 milionów sterylnych much tygodniowo, ale Departament Rolnictwa obliczył, że będzie ich potrzeba minimum 400 milionów tygodniowo. W tym celu przekaże rządowi Meksyku 21 milionów dolarów. Te pieniądze posłużą do zmiany „produkcji” w placówce, w której obecnie hodowane są bezpłodne muszki owocówki. Wyda też 8 mln dolarów na stworzenie w Teksasie centrum dystrybucji, które w razie potrzeby pozwoli na sprowadzenie dodatkowych much z Panamy.
Muszą dbać, by nie uciekły
Biolog Cassandra Olds z uniwersyytetu stanowego Kansas powiedziała, że hodowla tych much jest relatywnie łatwa. W przeszłości larwy żywiono mięsem koni i miodem, a później karmą ze sproszkowanych jajek i miodu lub melasy. W panamie żywi się je karmą, która oprócz jajek zawiera także czerwone krwinki i plazmę z bydlęcej krwi. Na wolności larwy zakopują się w ziemi, gdzie dorastają w kokonach, ale w tych placówkach odbywa się to w trocinach. Równocześnie ich hodowla musi spełniać najwyższe standardy bezpieczeństwa, bo ucieczka z niej płodnych osobników, które są używane do ich rozmnażania, byłaby katastrofą ekologiczną.
Ta metoda sprawdziła się tyle razy, że nikt nie wątpi, że i tym razem okaże się skuteczna. Ekspert od pasożytów Edwin Burgess z Uniwersytetu Florydy powiedział, że opracowanie metody SIT jest jednym z najważniejszych osiągnięć amerykańskiego Departamentu Rolnictwa. Równocześnie jednak coraz więcej urzędników od rolnictwa uważa, że te placówki powinny zostać czynne nawet, jeśli uda się pokonać obecny kryzys, bo nie wiadomo kiedy rozpocznie się kolejny.
źr. wPolsce24 za Guardian