Trump się wściekł? Aresztowano studenta, który organizował antyizraelskie protesty

Po ataku Hamasu na Izrael i wybuchu wojny w Strefie Gazy przez amerykańskie uczelnie przetoczyła się fala propalestyńskich i antyizraelskich manifestacji. Uczestnicy wielu z nich wznosili antysemickie hasła i chwalili terrorystów. Donald Trump od dawna krytykował fakt, że władze uczelni na to pozwalały.
Zatrzymały go służby imigracyjne
Pochodzący z Palestyny Mahmoud Khalil był jednym z organizatorów protestów na nowojorskim uniwersytecie Columbia, uznawanym za jedną z najlepszych uczelni w USA. Jak informuje agencja AP, w sobotę został aresztowany przez agentów służby ICE, która zajmuje się potencjalnie niebezpiecznymi nielegalnymi imigrantami. Agenci mieli też grozić aresztowaniem jego żonie, która jest w ósmym miesiącu ciąży.
Jego prawniczka Amy Greer ujawniła, że jeden z agentów powiedział jej, iż służby działają na polecenie Departamentu Stanu, by anulować jego wizę studencką. Gdy poinformowała owego agenta, że jej klient ma tzw. zieloną kartę, jak popularnie nazywa się zezwolenie na pobyt i pracę w USA, ten miał jej powiedzieć, że chodzi właśnie o nią.
Rzecznik prasowa Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego Tricia McLauglin potwierdziła, że student-aktywista został zatrzymany przez ICE. Dodała, że decyzja o jego zatrzymaniu wynikała z rozporządzeń Donalda Trumpa zabraniających antysemityzmu. Aresztowanie zaś miało związek z jego rolą w protestach. Powiedziała, że prowadził aktywności związane z Hamasem, który jest uznawany za organizację terrorystyczną.
Będą deportować studentów, którzy popierają Hamas
Na razie nie wiadomo, gdzie znajduje się aresztowany student. Rzecznik uniwersytetu odmówił skomentowania sprawy. Wcześniej Trump odebrał tej uczelni 400 mln dolarów federalnego dofinansowania, twierdząc, że nie walczy z antysemityzmem na kampusie.
W niedzielę wieczorem sekretarz stanu Marco Rubio poinformował w mediach społecznościowych, że będą odbierać wizy i zielone karty zwolennikom Hamasu, by można było ich deportować. Przepisy dają Departamentowi Bezpieczeństwa Wewnętrznego możliwość rozpoczęcia procedury deportacji legalnych imigrantów, jeśli zostaną oskarżeni o działalność kryminalną, w tym wsparcie organizacji terrorystycznej. Aresztowanie takiego imigranta, który nie usłyszał nawet zarzutów, jest zdaniem ekspertów sytuacją wysoce niecodzienną i zapewne o jego legalności będą musiały wypowiedzieć się sądy.
źr. wPolsce24 za AP