Szczęśliwe zakończenie zdumiewającej historii. 80-letnia Polka nie zostanie deportowana z Wielkiej Brytanii

Starszej pani groziła deportacja, bo wypełniła formularz online, a nie na papierze. Sprawa oparła się o ministerstwo spraw wewnętrznych (Home Office).
Olszewska mieszkała w Warszawie. Była samotna, a kiedy zaczęła chorować, postanowiła pojechać do syna, inżyniera lotnictwa, który od lat mieszka w Wielkiej Brytanii i ma podwójne obywatelstwo. Do Wielkiej Brytanii przyjechała w 2024 r. Miała sześciomiesięczną wizę turystyczną. Jej syn, 52-letni Michał zamierzał wraz z żoną zająć się matką w ich domu w Lincoln w środkowo-wschodniej części Wielkiej Brytanii. Wkrótce rodzina złożyła wniosek online, aby matka mogła zamieszkać z nimi na stałe. Wszystkie informacje były prawidłowe.
25 marca 2025 r. Home Office wysłało odpowiedź: „Niestety, Państwa wniosek jest nieprawidłowy i nie możemy go przyjąć…”. Dodano, że wniosek powinien zostać złożony na papierowym formularzu. A ponieważ został złożony online, od decyzji nie ma odwołania.
Decyzja urzędników została doręczona Olszewskim tak późno, że wiza turystyczna matki wygasła, a ona sama przekroczyła dozwolony okres pobytu w Wielkiej Brytanii. W dokumencie dostarczonym przez Home Office było ostrzeżenie, że za nielegalny pobyt grozi jej areszt, grzywna, więzienie, a także deportacja z zakazem wjazdu do Wielkiej Brytanii.
Po nagłośnieniu sprawy przez dziennikarzy "Guardiana", ministerstwo przesłało pocztą elektroniczną odpowiedni formularz z prośba o wydrukowanie, wypełnienie i odesłanie. Jak relacjonuje dziennik, wniosek został po paru dniach zatwierdzony. Polka otrzymała status osoby osiedlonej w ramach unijnego programu osiedleńczego na okres pięciu lat.
Według "Guardiana" w międzyczasie pewien starszy Brytyjczyk, chcąc pomóc Olszewskiej, zaproponował jej ślub. Jak tłumaczył, nie szukał partnerki, ale złożył ofertę matrymonialną jako gest przyjaźni polsko-brytyjskiej.
źr. wPolsce24 za "Guardian"